Materiał sponsorowany
Trenerzy Adam Topolski oraz Adam Nocoń szanowali zdobyty punkt, ale ten wynik ich nie zadowolił. Choć prowadzenie stracili stargardzianie, to bardziej rozczarowany był szkoleniowiec gości. Jego zespół w drugiej połowie miał sytuacje żeby zgarnąć pełną pulę. Olimpia również bardziej potrzebowała punktów, bo zamyka tabelę, a Błękitni z niewielką przewagą, ale pozostają nad strefą spadkową.
Powiedzieli po meczu:
Adam Topolski (trener Błękitnych): Dla nas to też był mecz o wszystko, bo po trzech mocnych porażkach musieliśmy popracować nad psychiką żeby nie tracić bramek. W pierwszej połowie pokazaliśmy się z walecznej strony. Gdybyśmy poprawili drugą bramką byłoby po meczu. W drugiej połowie broniliśmy 1:0. Zdaliśmy się na obronę, bo przeciwnik poszedł na otwartą grę i stwarzał dużo sytuacji. Ma w swoich szeregach piłkarzy o dużym potencjale indywidualnym, jak Bojas, czy Fidziukiewicz. Akurat błędu, po którym straciliśmy bramkę można było uniknąć. Trzeba przeciąć to prostopadłe podanie i najprawdopodobniej byśmy ten mecz wybronili. Remis jest sprawiedliwym wynikiem, bo trzeba docenić piłkarzy Olimpii, że grali do końca o pełną pulę. Ostatnio ten zespół dobrze grał. Śledziliśmy to.
Adam Nocoń (trener Olimpii): Nie zaczęliśmy źle. Mieliśmy sytuacje, ale bramkarz Błękitnych naprawdę dobrze bronił z dużym wyczuciem. Po strzelonej bramce przez przeciwnika w naszej grze był duży chaos i niezrozumiały bałagan. Druga połowa dobra w naszym wykonaniu. Zmieniłem ustawienie na 4-4-2. Dogoniliśmy rywala, ale mam niedosyt, że można było ten mecz wygrać.