Dzisiaj jest: 23.4.2024, imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha

Rosa - Spójnia: Musimy zasilić strefę podkoszową (komentarze)

Dodano: 5 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

Większa liczba koszykarzy ogranych na poziomie Energa Basket Ligi przełożyła się na wynik piątkowego meczu.

Rosa - Spójnia: Musimy zasilić strefę podkoszową (komentarze)
Materiał sponsorowany

W 6. kolejce Rosa Radom pokonała Spójnię Stargard 76:72. Nasz zespół rozegrał ten pojedynek w jeszcze bardziej okrojonym składzie niż mecz we Włocławku. Do kontuzjowanego Huberta Pabiana dołączył Dawid Bręk, a na parkiecie nie pojawił się również chory Piotr Pamuła. To oznaczało, że trener Krzysztof Koziorowicz rotował praktycznie szóstką zawodników. Krótkie zmiany dali również Bartłomiej Berdzik i Konrad Koziorowicz. W końcówce innej opcji nawet nie było, bo za pięć przewinień boisko opuścili Wojciech Fraś i Maciej Raczyński.

- Musimy trochę zasilić strefę podkoszową. To dokładnie widać. Znowu oddaliśmy aż 32 rzuty za trzy punkty. Tej równowagi trochę brakowało. Brakło możliwości pełnej rotacji. Zawodników dojrzałych, ogranych na tym poziomie Rosa miała więcej. Tymi rotacjami nas w końcówce zmęczyła. Gratuluję zespołowi Rosy zwycięstwa. My już się szykujemy na spotkanie u siebie z Legią Warszawa - powiedział po meczu w Radomiu trener Krzysztof Koziorowicz.

- Na pewno szkoda, że nie udało się wyszarpać trzeciego zwycięstwa z rzędu. Była bardzo duża szansa, mimo że przyjechaliśmy w okrojonym składzie. W każdym meczu będziemy zostawiać serce na boisku, zdrowie i będziemy walczyć w stu procentach. Przed żadnym zespołem się nie położymy. Szkoda, że się nie udało, ale myślimy już o kolejnych spotkaniach. Jeszcze dużo meczów zostało - dodał Marcin Dymała, który zdobył dziewięć punktów. Miał również sześć zbiórek, pięć asyst i cztery przechwyty. Trafił jednak tylko 4/16 prób z gry.

Szkoleniowiec gospodarzy docenił rywali właśnie za charakter. - Chciałbym pogratulować Spójni Stargard niesamowitej walki. Pokazali to również w poprzednim meczu. Pokonali mistrza Polski. Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz. Mieli problemy kadrowe, ponieważ nie mógł jeszcze zagrać Piotrek Pamuła. Tym większy szacunek dla nich, że walczą i bardzo fajnie grają - przyznał Robert Witka.

Obie drużyny miały duże problemy ze skutecznością. O ile Rosa nieźle radziła sobie bliżej kosza, to z dystansu pudłowała podobnie, jak Spójnia. Co zadecydowało o zwycięstwie gospodarzy? - Zaczęliśmy bardzo nerwowo. Nie do końca realizowaliśmy to, co sobie zakładaliśmy przed meczem. Doprowadzaliśmy do otwartych rzutów. Niestety nie byliśmy skuteczni. Poza Carlem i Obim w czwartej kwarcie mieliśmy problem z trafianiem. Pomimo że ten mecz przebiegał falami to w czwartej kwarcie zawodnicy wspięli się na wyżyny. Utrzymali koncentrację do końca i doświadczeni gracze pozwolili nam na to żebyśmy odnieśli zwycięstwo - analizował trener Rosy.

 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
PGE Spójnia Stargard - Enea Stelmet Zastal Zielona Góra. Fotorelacja