Materiał sponsorowany
Przypomnijmy, że w środowe popołudnie piłkarze Błękitnych przegrali z Radomiakiem Radom aż 0:6. - Wygraliśmy zdecydowanie z Ruchem. Było widać, że to już jest kawał zespołu. Byliśmy pełni optymizmu przed meczem z Radomiakiem, bo wszystko na to wskazywało, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby grać równorzędne spotkania z czołówką. Niestety błędy, które popełniliśmy miały duży wpływ na to, że to spotkanie tak się potoczyło. W pierwszej połowie mecz był całkiem wyrównany pomimo wyniku 0:3. My stwarzaliśmy sytuacje i Radomiak - powiedział Adam Topolski.
Szkoleniowiec Błękitnych w przerwie zdjął Mateusza Kwiatkowskiego i Wiktora Patrzykąta. W ich miejsce wprowadził Karola Orłowskiego oraz Jakuba Ostrowskiego. Czym było to spowodowane? - Zrobiłem celowe zmiany, bo chciałem ograć młodzieżowców. Trudno odwrócić mecz, kiedy się przegrywa 0:3. Chcieliśmy rozegrać drugą połowę, ale nie tak żeby się skompromitować. W drugiej połowie wyglądało to na kompromitację. Nie można grać tak, że przegrywając 0:3 atakuje się całym zespołem. Wszyscy bez ładu i składu włączali się w akcje ofensywne. Straty, szybkie ataki i zakończył się ten mecz 0:6. Mogło być więcej. Trzeba porozmawiać, bo rzeczywiście to jest blamaż z naszej strony. Trzeba pochwalić Radomiak, ale nie grał aż tak dobrze. My graliśmy bardzo słabo - przyznał trener Błękitnych.
Opiekun Radomiaka po takim spotkaniu nie miał żadnych powodów do zmartwień. Zdradził, w jaki sposób zmotywował swój zespół. Okazało się, że historia wcześniejszych wizyt czołowej drużyny II ligi w Stargardzie pomogła przyjezdnym.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni. W sumie to nic nie musiałbym mówić po takim meczu, bo wszystko wyglądało fantastycznie. Wynik 6:0. Mecz grany na wyjeździe. Bardzo dobra dyspozycja zawodników i skuteczność. Nie widzę negatywów. Na odprawie przedmeczowej trochę sprowokowałem zawodników, bo powiedziałem, że Radomiak nigdy nie wygrał w Stargardzie. Nawet nie zdobył bramki. Uważam, że mamy lepszy zespół niż rok i dwa lata temu. Wszyscy twierdzą, że jesteśmy zespołem własnego boiska. Taki mecz pokazuje, że wcale tak nie jest. Ostatnie dwa mecze na wyjazdach to osiem bramek zdobytych i sześć punktów. Czegoś nam brakowało. Przede wszystkim skuteczności w tych wcześniejszych meczach - analizował na gorąco Dariusz Banasik.
Obie drużyny kolejne spotkania rozegrają w niedzielę. Radomiak podejmie Górnika Łęczna, a Błękitnych czeka wyjazd do Bełchatowa.