Dzisiaj jest: 19.4.2024, imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

Trener Spójni Stargard podsumowuje sezon. Krzysztof Koziorowicz: Na tradycję i postrzeganie klubu pracuje się latami

Dodano: 6 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

Koszykarze Spójni Stargard wygrali I ligę, co dało klubowi awans na najwyższy poziom, czyli do EBL.

Trener Spójni Stargard podsumowuje sezon. Krzysztof Koziorowicz: Na tradycję i postrzeganie klubu pracuje się latami


Zapraszamy na wywiad podsumowujący sezon z trenerem Krzysztofem Koziorowiczem. Jest również kilka zdań o przyszłości.

Patryk Neumann: Rozmawiamy kilka dni po finale I ligi. Emocje już opadły?

Krzysztof Koziorowicz: Te typowo meczowe - tak, te trwalsze, związane z całym sezonem jeszcze nie, ale one są już stonowane. Była euforia, przez chwilę mogliśmy się bawić i cieszyć. Teraz już powoli musimy się zajmować przyszłością.

Świętowanie, wywiady, zdjęcia z kibicami. Męczące to wszystko czy przez tyle lat pracy przyzwyczaił się pan, że przychodzi taki okres?

- Oby podobnie kończyły się kolejne sezony... Wtedy z przyjemnością będę przez tę "mękę" przechodził. 

Jeszcze ostatni mecz w Łańcucie dostarczył panu trochę nerwów. Prowadziliście różnicą 13 punktów. Wtedy nawet stwierdziłem, że już nie można tego przegrać a jednak do końca było nerwowo.

- Nie chcę używać truizmów w stylu: "taka jest koszykówka i za to ją kochamy", ale popatrzmy na końcówkę piątego półfinałowego meczu Anwilu ze Stelmetem. W koszykówce kilka akcji potrafi uskrzydlić drużynę i odwrócić zupełnie przebieg i wynik spotkania. My wytrzymaliśmy, choć były momenty, które można nazwać "strachem przed wygraną". Nie wracałbym już do szczegółów, przed nami, tzn. przed klubem i, mam nadzieję, całym środowiskiem koszykarskim dużo ważniejsze wyzwania.

Zrealizowaliście cel, który sobie stawialiście. To był idealny sezon?

- Bardzo dobry. Pewnie, że moglibyśmy wygrać wszystkie mecze w fazie zasadniczej i wszystkie w play-offach, ale aż taką potęgą nie jesteśmy. Zawsze coś można było zrobić lepiej natomiast trzeba mieć pełną satysfakcję z tego sezonu. W play-offach byliśmy zespołem, który pewnie wygrywał i awansował.

Szczególnie play-off przeszliście ekspresowo, bo tylko z jednym potknięciem. Zawodnicy jednak podkreślali, że nie było łatwych spotkań i chyba mieli rację?

- Zdecydowanie tak. Tylko pozornie same cyferki wskazują, że było łatwo, bo w sumie 9-1 w play-offach. Każdy mecz był trudny. Choćby z zespołem z Poznania. Nie mówię o przegranym spotkaniu, kiedy zagrali kapitalne zawody, ale w następnym meczu przegrywaliśmy przez dwie kwarty. "Taka jest koszykówka i za to ją kochamy" (śmiech). Trzeba grać do końca i być skoncentrowanym oraz zdeterminowanym przez cały czas. Tak też zrobiliśmy.

Sezon był długi, więc teraz dość szybko się rozjeżdżacie. Przyszedł czas na zasłużony odpoczynek.

- Jak zawsze po dobrze wykonanej pracy. Wszyscy jesteśmy fizycznie i psychicznie zmęczeni. Taki okres wypoczynkowy jest dla chłopaków i dla mnie niezbędny. 

Kiedy wygrywa się ligę? Mówi się, że w maju, ale jest również teoria, że przed sezonem, gdy buduje się zespół a później pracuje z tą drużyną w okresie przygotowawczym.

- Wszystkie etapy pracy są ważne i na żadnym z nich nie można niczego zaniedbać. Na pewno zestawienie składu personalnego w rozsądny sposób ułatwia zadanie i daje możliwość grania o wysokie cele. Również później codzienna praca i współpraca nie tylko na parkiecie jest ważna. Docenić trzeba wiele osób: asystentów i ludzi pilotujących pracę w klubie. To wszystko przekłada się na określony wynik sportowy. Tegoroczny sukces nie wziął się z poprzedniego roku czy z tego. Na tradycję i pozytywne postrzeganie klubu pracuje się latami. Trzeba oddać szacunek wielu ludziom, którzy przez lata pracowali w klubie, bo w sporcie są okresy lepsze i gorsze. Często trzeba przeżyć kilka "chudych lat", by doczekać się sukcesu.

Trudno było zapanować nad grupą tak ambitnych graczy?

- Bez ambitnych, żądnych sukcesów zawodników niczego się nie osiąga. Ważne, by ambicje były realizowane dla dobra zespołu. Od początku sezonu było widać, że nie zamierzają przegrywać. Czasami trzeba było ich hamować na treningach, bo chcieli pracować więcej, niż wynikało to z harmonogramu przygotowań. Trzeba to wszystko kontrolować, by nie przedobrzyć, a uzyskać oczekiwany poziom i wysoką formę sportową.

Pana zdaniem, opierając się również na wiedzy o tym, co dzieje się w klubie, Spójnia będzie gotowa na grę w EBL?

- W tej chwili jesteśmy w fazie przygotowawczej. Nad wszystkim pracujemy, żeby być gotowymi organizacyjnie i sportowo.

Kiedy można się spodziewać wiadomości o składzie drużyny na nowy sezon?

- Trzeba trochę na to czasu. Na pewno wstępne rozmowy będą już niedługo. Będę chciał zacząć od zawodników, którzy w tym sezonie grali w naszym zespole.


Materiał sponsorowany

 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Stargard i blue. Fotorelacja