Po meczu w Łańcucie skrzydłowy cieszył się z pierwszego i to od razu złotego medalu wywalczonego na parkietach I ligi.
W decydującym spotkaniu z Sokołem Łańcut (94:89) zdobył 13 punktów. Miał również osiem zbiórek. Swoje wszechstronne możliwości Alan Czujkowski potwierdził także w drugim finałowym spotkaniu - 15 punktów, po siedem zbiórek i asyst.
Patryk Neumann: Bardzo dobry mecz Spójni Stargard na koniec sezonu. Świetne podsumowanie tych rozgrywek.
Alan Czujkowski: Zespół z Łańcuta pokazał, że naprawdę zasłużył żeby grać w finale. Mieliśmy trzy ciężkie mecze. Można powiedzieć, że drugi mecz w Stargardzie wygrany dość łatwo natomiast był trudny pod względem mentalnym. Fajnie, że to wytrzymaliśmy. Mamy 3:0. Wygraliśmy ligę. Tylko się cieszyć!
Spodziewaliście się, że półfinał i finał pójdzie tak łatwo, czyli wygracie te serie po 3-0?
- Oj to nie było łatwo. Męczyliśmy się z Sokołem i GKS-em. W finale były trzy najtrudniejsze mecze. Spotkały się dwie najlepsze drużyny sezonu. To musi być ciężko. Wiedzieliśmy, że zespół z Łańcuta się nie podłoży. Zagrał bardzo fajnie z sercem i charakterem do walki. Fajnie, że wygraliśmy natomiast im gratuluję postawy przez cały sezon.
Po meczu w Łańcucie na parkiecie niesamowita feta. Również dzięki temu, że tylu kibiców przyjechało, aby dopingować was na żywo.
- Feta jest przede wszystkim dzięki kibicom. My to zrobiliśmy przy okazji. To, co kibice robili przez cały sezon i w play-offach jest niesamowite. W paru klubach byłem i nie spotkałem się z tym, żeby kibice przejeżdżali całą Polskę nie pojedynczo natomiast zorganizowaną grupą. Oni naprawdę byli naszym szóstym zawodnikiem.
Czeka was jeszcze trochę świętowania w Stargardzie (wywiad przeprowadzony w czwartek po meczu w Łańcucie przyp. Red.).
- Zasłużyliśmy. Graliśmy przez dziewięć miesięcy bardzo dobry basket. Ciężko na to pracowaliśmy. Teraz jest chwila na to żeby poświętować i Stargard przygotowuje się na ekstraklasę.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- Alan Czujkowski: Feta jest przede wszystkim dzięki kibicom