Osłabieni brakiem Bartłomieja Karolaka gospodarze od początku rzucili się na nasz zespół. Spójnia nie grała źle, ale po czterech minutach przegrywała 6:13. Rywale trafili w tym czasie 6/7 rzutów z gry. Cała pierwsza kwarta pod tym względem była rewelacyjna w ich wykonaniu - 13/17. Na szczęście sytuacja była dobra. Sokół prowadził tylko 29:25. Spójnia utrzymywała wysokie tempo a najwięcej, bo 11 punktów zdobył w tej części Alan Czujkowski.
Obie drużyny nie mogły grać tak dalej, ale problemy z celnością dopadły przede wszystkim podopiecznych Dariusza Kaszowskiego. Nasi koszykarze w drugiej kwarcie przejęli inicjatywę. Dobre zmiany dali Wojciech Fraś i Marcel Wilczek. W tym pojedynku rezerwowi zrobili różnicę, bo gospodarze takiego wsparcia z ławki nie mieli. Ich długo w grze utrzymywali bracia Zywertowie i Maciej Klima. Marek zdobył 24 punkty a Kamil do 12 oczek dołożył 14 asyst.
Już w drugiej kwarcie stargardzianie odskoczyli na siedem punktów. Później jednak pozwolili się dogonić, bo popełniali za dużo strat. Trzeba jednak podkreślić, że po zmianie stron Spójnia dołożyła tylko dwie straty i końcowy wynik w tym elemencie - 13 nie jest wcale zły.
Po przerwie powtórzyła się sytuacja z meczu, który obie drużyny rozegrały na początku sezonu w Stargardzie. Wtedy Spójnia wygrała 92:67 a w Łańcucie trzecią kwartę zaczęła od mocnego uderzenia - 16:2. W tej odsłonie przyjezdni zaaplikowali rywalom 33 oczka i praktycznie zapewnili sobie zwycięstwo. Sokół jeszcze raz zerwał się do walki. Na początku czwartej kwarty mieli bardzo dobry fragment - 14:3. Wtedy odpoczywali wszyscy liderzy Spójni. Gdy tylko powrócili do gry sytuacja błyskawicznie została opanowana a wynik ustalił Marcel Wilczek.
To był kolejny udany mecz podkoszowego - 20 punktów i 13 zbiórek. Pod tablicami rządzili biało-bordowi - 48:31. Trafiali też na dobrej skuteczności z dystansu - 13/32. Blisko double-double byli również Dawid Bręk - 19 punktów i dziewięć asyst oraz Wojciech Fraś - 10 oczek i dziewięć zbiórek. Hubert Pabian zdobył 19 punktów. To pokazało, że zespołowo grająca Spójnia jest nie do zatrzymania. Rozmiary zwycięstwa są oczywiście zaskakujące, bo nasz zespół grał na trudnym terenie, gdzie przed tym meczem nikt nie wygrał. Potwierdziła się jednak ofensywna siła Spójni, która po transferze Marcela Wilczka jest właśnie na poziomie zbliżonym do 100 punktów.
Sokół Łańcut - Spójnia Stargard 78:101 (29:25, 13:21, 14:33, 22:22)
Sokół: Marek Zywert 24, Maciej Klima 15, Kamil Zywert 12, Rafał Kulikowski 11, Artur Włodarczyk 9, Maciej Parszewski 5, Adrian Warszawski 2, Szymon Dziedzic 0, Adrian Inglot 0, Aleksander Mac 0, Maciej Mroziak 0.
Spójnia: Marcel Wilczek 20, Dawid Bręk 19, Hubert Pabian 19, Alan Czujkowski 14, Wojciech Fraś 10, Marcin Dymała 7, Karol Pytyś 6, Maciej Raczyński 3, Sebastian Szymański 3, Konrad Koziorowicz 0.
Pozostałe wyniki 20. kolejki I ligi:
Enea Astoria Bydgoszcz - Zetkama Doral Nysa Kłodzko 89:90
WKS Śląsk Wrocław - KK Warszawa 89:53
R8 Basket AZS Politechnika Kraków - KSK Noteć Inowrocław 96:73
Elektrobud-Investment ZB Pruszków - Siarka Tarnobrzeg 84:75
Jamalex Polonia 1912 Leszno - Pogoń Prudnik 81:65
SKK Siedlce - Biofarm Basket Poznań 75:77
GKS Tychy - Energa Kotwica Kołobrzeg 99:75
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- Trudne wyjazdy mobilizują. Kolejna setka Spójni Stargard