Obwodowy zawodnik Biało-bordowych zdobył 21 punktów. Najważniejsze rzuty trafił w decydujących momentach meczu 13. kolejki I ligi. W ostatniej minucie spudłował też dwa rzuty wolne, ale bez konsekwencji, bo gospodarze nie potrafili nawet zagrozić Spójni. Ciekawiej było za to we wcześniejszych fragmentach derbowego pojedynku.
Patryk Neumann: Bardzo trudne spotkanie za Spójnią Stargard. Straciliście przewagę, ale znowu w końcówce pokazaliście charakter.
Marcin Dymała: Tak, wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Kotwica jest niewygodnym rywalem. Mamy serię 12-0. Każdy zespół jest podwójnie zmotywowany na mecz z nami. Będzie coraz trudniej, ale czas działa na naszą korzyść. Gramy coraz lepiej i będziemy grali lepiej a najważniejsze mecze dopiero przyjdą.
Gdy Kotwica odrobiła straty i wyszła na prowadzenie zrobiło się gorąco na trybunach. To wam trochę utrudniło grę?
- Wiedzieliśmy, że atmosfera tego spotkania będzie gorąca. Jedni kibice i drudzy dopingowali swoje zespoły najlepiej, jak potrafili. Była fajna atmosfera na trybunach i na boisku. Myślę, że dostarczyliśmy emocji. Kotwica nas dogoniła. Uważam, że takie końcówki działają na naszą korzyść. Jeżeli wygrywalibyśmy każde spotkanie wysoko nie mielibyśmy obycia w ostatnich minutach. Niejednokrotnie pokazaliśmy, że potrafimy sobie poradzić. We Wrocławiu, czy Kutnie rywale dotrzymywali nam kroku, ale potrafiliśmy przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść.
W końcówce zagraliście bardzo spokojnie. Długie akcje, czyli tak, jak powinno się to zrobić w tego typu sytuacjach.
- Dokładnie. Do tego jeszcze była skuteczność. Jesteśmy zadowoleni, że odnieśliśmy kolejne zwycięstwo. Długo się nie będziemy cieszyć, bo terminarz jest dosyć napięty. W środę już mamy kolejny mecz z zespołem z Poznania. Też nie będzie to łatwy mecz. Dalej jedziemy do SKK Siedlce. Już myślimy o kolejnym tygodniu i dwóch spotkaniach, które mamy.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- Kotwica - Spójnia. Marcin Dymała: Takie końcówki działają na naszą korzyść
