Według Tyrowicz nasz rynek pracy jest nieprzyjazny dla pracowników. „Przeciętny Polak czeka na podwyżkę 2,5 roku, a gdy straci pracę szuka jej ponad rok. W większości krajów unijnych jest to poniżej kilku miesięcy. Są państwa, gdzie czas poszukiwania pracy przez osobę bezrobotną to 2-3 tygodnie, jak np. w Danii, Holandii czy Szwecji" - powiedziała Tyrowicz PAP.
Jak mówiła, relatywnie niski odsetek polskich pracodawców tworzy miejsca pracy bądź poszukuje pracowników. Ponad 40 proc. firm tworzy znikomą liczbę miejsc pracy w każdym roku tzn. jedno, dwa; przy większych przedsiębiorstwach - kilka - wskazała Tyrowicz. Podkreśliła, że pracodawcy mają słabe doświadczenie w poszukiwaniu pracowników.
„Często szukają pracowników 3-6 miesięcy. Co oznacza, że jest to proces długotrwały, często zakończony porażką" - powiedziała. Według niej samo poszukiwanie pracowników ze strony pracodawców pochłania 0,1 proc. PKB. „To są pieniądze, które idą tylko na to, żebyśmy się znaleźli, nie tworzą żadnej konkretnej wartości" - wskazała Tyrowicz.
Jak podkreśliła, Polska jest również krajem o niemal najniższym w Europie wskaźniku aktywności zawodowej. Bierze się to z niskiej aktywności zawodowej osób młodych i ludzi starszych. „Niska aktywność oznacza m.in. niezdolność dopasowania pracy do indywidualnych wymogów, np. studentów czy osób starszych realizujących funkcje opiekuńcze" - wyjaśniła.
kurier.pap.pl