Takie są play-offy. Sytuacja z dnia na dzień zmienia się o 180 stopni. W sobotę Spójnia odniosła historyczne, bo pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. W niedzielę pokazała się z tej najgorszej strony. Porażka różnicą 48 punktów także jest historyczna, bo prawdopodobnie najwyższa na parkietach I ligi.
Oczywiście w rywalizacji do trzech zwycięstw jest remis, co trzeba uznać za sukces naszej drużyny. Rozmiary porażki o niczym nie przesądzą. Wynik jednak idzie w świat. Piąta drużyna I ligi nie powinna schodzić poniżej pewnego poziomu. W niedzielę to się jednak stało. Trudno kogoś wyróżnić. Tylko Marcin Dymała zdobył dwucyfrową liczbę punktów, ale i on popełnił sporo błędów. Pod tablicami walczył Karol Pytyś, który miał osiem oczek i dziewięć zbiórek. Również ta rywalizacja została wyraźnie przegrana.
Tyszanom zupełnie odwrotnie, przez 30 minut wychodziło wszystko. Szczególnie zabójcze były próby trzypunktowe - 13/18. O taką skuteczność trudno na dużo wyższym poziomie niż I liga. Tylko sobie gospodarze zawdzięczają, że w niedzielę nie pękła setka. W ostatniej kwarcie gra się wyrównała, ale to GKS dostosował się do słabej dyspozycji Spójni. Wcześniej błyszczał Marcin Kowalewski. Jeden z miejscowych koszykarzy zdobył 31 punktów. Trafił 12/15 rzutów z gry w tym 7/9 z dystansu.
GKS Tychy - Spójnia Stargard 99:51 (24:13, 31:16, 33:10, 11:12)
GKS: Marcin Kowalewski 31, Marek Piechowicz 17, Wojciech Zub 15, Hubert Mazur 12, Tomasz Deja 7, Radosław Basiński 5, Tomasz Bzdyra 5, Bassey Usendiah 5, Jakub Fenrych 2, Jakub Zawadzki 0.
Spójnia: Marcin Dymała 17, Damian Janiak 8, Karol Pytyś 8, Wojciech Fraś 6, Hubert Pabian 5, Maciej Raczyński 3, Paweł Bodych 2, Paweł Śpica 2, Bartłomiej Berdzik 0, Konrad Koziorowicz 0, Paweł Lewandowski 0.
Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 1:1
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- Spójnia rozgromiona w Tychach