31 marca nauczyciele mają zamiar strajkować przeciwko reformie edukacji. Zlikwidowanie gimnazjów może spowodować zwolnienie ok. 30tys. nauczycieli.
Związek Nauczycielstwa Polskiego zażądał deklaracji, że do 2022r. w szkołach nie będzie zwolnień i że do tego czasu żadnemu z nauczycieli warunki pracy nie zmienią się na niekorzyść. Domagają się przy tym 10-cio procentowej podwyżki.
Co oznacza strajk dla rodziców i dzieci?
Strajk ma polegać na całodniowym powstrzymaniu się przez nauczycieli od wykonywania pracy. Nauczyciele, którzy włączą się do strajku, nie będą prowadzić ani lekcji, ani zajęć opiekuńczych. W tym wypadku obowiązek zapewnienia opieki nad dziećmi spadnie na dyrektora placówki.
Na dzień dzisiejszy placówki na terenie Stargardu nie są w stanie określić czy w ich szkołach strajk się odbędzie i jak będzie przebiegał.
Odnieść jednak można wrażenie, że zapomniano w tym całym chaosie o tych, których reforma dotyczy najbardziej. Mianowicie o dzieciach.
Pani Katarzyna Lubnauer, która jest posłanką Nowoczesnej powiedziała, że ma głębokie przekonanie, że strajk jest w obronie dzieci.
Niestety po postulatach wyłożonych przez ZNP tego nie widać.
Czy najmłodsi zyskają czy stracą na tej reformie?
Nie w naszej kompetencji leży ocenianie poczynań ani rządu, ani pracowników oświaty. Każdy z nas na pewno ma swoje zdanie na ten temat.
Związek Nauczycielstwa Polskiego zażądał deklaracji, że do 2022r. w szkołach nie będzie zwolnień i że do tego czasu żadnemu z nauczycieli warunki pracy nie zmienią się na niekorzyść. Domagają się przy tym 10-cio procentowej podwyżki.
Co oznacza strajk dla rodziców i dzieci?
Strajk ma polegać na całodniowym powstrzymaniu się przez nauczycieli od wykonywania pracy. Nauczyciele, którzy włączą się do strajku, nie będą prowadzić ani lekcji, ani zajęć opiekuńczych. W tym wypadku obowiązek zapewnienia opieki nad dziećmi spadnie na dyrektora placówki.
Na dzień dzisiejszy placówki na terenie Stargardu nie są w stanie określić czy w ich szkołach strajk się odbędzie i jak będzie przebiegał.
Odnieść jednak można wrażenie, że zapomniano w tym całym chaosie o tych, których reforma dotyczy najbardziej. Mianowicie o dzieciach.
Pani Katarzyna Lubnauer, która jest posłanką Nowoczesnej powiedziała, że ma głębokie przekonanie, że strajk jest w obronie dzieci.
Niestety po postulatach wyłożonych przez ZNP tego nie widać.
Czy najmłodsi zyskają czy stracą na tej reformie?
Nie w naszej kompetencji leży ocenianie poczynań ani rządu, ani pracowników oświaty. Każdy z nas na pewno ma swoje zdanie na ten temat.