Cztery pędzące na łyżwach osoby po wąskim i wyboistym torze, do tego masa efektownych wyskoków i częste upadki – to właśnie Ice Cross Downhill. Łyżwy, ochraniacze, wytrzymałość, siła, prędkość i cała masa odwagi. To wszystko jest potrzebne by uprawiać Ice Cross Downhill – sport, który ostatnimi laty podbija serca kibiców sportowych i gromadzi coraz większą publikę.
Ice Cross Downhill to ekstremalne zjazdy na łyżwach po specjalnie przygotowanym torze, gdzie na zawodników czekają wyskoki, muldy, ostre zakręty i prędkość dochodząca nawet do 85 km/h (jak podaje oficjalna strona RedBulla – organizatora cyklu zawodów Red Bull CrashedIce). Zawodnicy często mają upadki, odbijają się od band czy konkurentów, a walka o zwycięstwo trwa aż do ostatniej prostej (chociaż i na niej potrafią zdarzyć się niespodzianki). To nie jest sport dla amatorów, a dla fizycznych twardzieli i twardzielek, bo kobiety również tam występują.
Na specjalnie przygotowanych torach, które przez organizatorów stale są ulepszane podnosząc poziom trudności dla zawodników i poziom atrakcyjności dla widzów, w pojedynczym wyścigu startuje4 graczy (chociaż zdarzają się wyścigi np. w 6 osób). Sam zjazd trwa w okolicach 30 sekund, lecz tyle wystarczy by podnieść poziom emocji wśród publiczności. Zawodnicy muszą być skoncentrowani od początku do końca, bo nie ma czasu na odrabianie strat po ewentualnym błędzie.
Błędy się zdarzają, tak samo jak upadki, skręcenia, zwichnięcia, pęknięcia, złamania, pewnie też nie jeden ząb pozostał na torze. Nie jest to sport delikatny, dlatego startują tam tylko najwytrwalsi, który starają się zabezpieczyć ochraniaczami jak najwięcej czułych punktów. Dlatego wygląd zawodników łudząco może przypominać tych z hokeja na lodzie.
Sam sport istnieje od około 2001 roku, lecz w ostatnich latach znacząco przybrał na popularności. Na widowiskowe zjazdy na łyżwach przychodzą tysiące widzów. Najpopularniejsze zawody odbywają się we Francji, USA, Kanadzie, Holandii czy Finlandii. Niestety w Polsce jeszcze się nie doczekaliśmy żadnych zawodów, ale można przewidywać, że to tylko kwestia czasu. Tak samo jak wskoczenie tego sportu do programu Zimowych Igrzysk Olimpijskich.
