oraz nietrzeźwy mężczyzna uciekający z miejsca interwencji pojazdem bez ubezpieczenia i przeglądu z numerami rejestracyjnymi od innego pojazdu. Taki jest bilans minionego weekendu na drogach powiatu stargardzkiego.
Pierwsze ze zdarzeń zaistniało już w piątek wieczorem w Dolicach. Tam miejscowi policjanci kontroli drogowej poddali 26-letniego kierowcę skutera, który przewozi 10 lat młodszego pasażera. Badanie trzeźwości mężczyzny wykazało 1,4 promila alkoholu w organizmie.
Kolejny zatrzymany to 40-latek, który również podejrzewany jest o kierowanie w stanie nietrzeźwości. Ta interwencja rozpoczęła się w sobotnią noc w Kobylance, gdzie radiowóz policyjny niemal uległ zderzeniu z nissanem terrano. Kierowca tego pojazdu nie zastosował się do znaku stop, poruszał się na światłach przeciwmgłowych i bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, a podczas zatrzymania do kontroli postanowił „zgubić” policjantów. W tym celu mimo wyraźnych poleceń mężczyzna najpierw wjechał w drogę polną, którą poruszał się z wyłączonymi światłami, a kolejno docierając do Morzyczyna porzucił pojazd i udał się w pieszą ucieczkę przez płot posesji. Policjanci nie pozostając gorsi przeskoczyli ogrodzenie i zatrzymali mężczyznę. Badanie stanu trzeźwości wykazało 2 promile alkoholu w organizmie, a po kontroli pojazdu funkcjonariusze ustalili, że nie posiada on przeglądu oraz ubezpieczenia, a tablice rejestracyjne należą do innego auta.
Podobnym brakiem odpowiedzialności wykazał się 33-letni stargardzianin, który na ulicy Piłsudskiego w Stargardzie w niedzielę około południa wiózł 8-letniego syna mając w organizmie niemal 3 promile alkoholu i nie panując nad pojazdem uderzył w zaparkowane dwa pojazdy. Szczęśliwie dziecku nic się nie stało.
Obaj kierowcy osobówek utracili uprawnienia do kierowania, a wszystkie sprawy wkrótce swój finał będą miały w sądzie. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi kara nawet 2 lat pozbawienia wolności, ale mężczyźni nie unikną również odpowiedzialności za popełnione wykroczenia.