Jednego ze sprawców na ziemię powalił niemal z lotu. Drugiego z włamywaczy dogonił policjant. Obaj sprawcy zarzuty przestępstwa usłyszą jeszcze dzisiaj.
Wczoraj późnym wieczorem policjant stargardzkiej prewencji będąc po służbie wybrał się na spacer z psem. Jednak jego uwagę przykuło dwóch mężczyzn, którzy najprawdopodobniej usiłowali włamać się do domku holenderskiego usytuowanego na terenie ośrodka szkolenia psów nieopodal osiedla Pyrzyckiego.
Powiadomiony o fakcie dyżurny natychmiast na miejsce skierował będący w służbie patrol przewodników psów służbowych wraz z czworonożnym funkcjonariuszem. Policjanci pojazd pozostawili w oddali i docierając na miejsce przestępstwa poprzez nieużytki rolne zbliżyli się maksymalnie do podejrzewanych. Ci jednak na widok mundurowych rzucili się do ucieczki, a w ślad za nimi pieszy pościg rozpoczęli policjanci oraz ich czworonożny przyjaciel. Pierwszy na ziemię powalony został 24-letni stargardzianin, który w biegach rywalizując z psem służbowym nie miał najmniejszych szans. Wykorzystany „Vigo”-bo tak nazywa się czworonożny współpatrolowiec policjanta niemal z lotu uniemożliwił dalszą ucieczkę włamywacza. Drugi z podejrzewanych obezwładniony i zatrzymany został kilkanaście metrów dalej przez policjanta. Jak się okazało to 30-letni stargardzianin.
Śledczy jeszcze na miejscu ustalili, że mężczyźni po uprzednim przedostaniu się przez ogrodzenie posesji wyłamali drzwi do znajdującego się tam domku z zamiarem kradzieży między innymi elementów aluminiowych. Ponadto część łupów zdołali już wynieść w ustronne miejsce tuż przy obwodnicy Stargardu.
Podejrzewanym, którzy jeszcze wczoraj trafili do policyjnego aresztu zarzut przedstawiony zostanie dzisiaj. Za taki czyn grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.