Zatrzymany do kontroli kilka ulic dalej w organizmie miał 1,5 promila alkoholu. Na domiar złego mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania.
Wczoraj w nocy oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie Szczecińskim poinformowany został, że właśnie ktoś wjechał w bramę na ulicy Głównej i uciekł z miejsca zdarzenia.
Stargardzka drogówka szybko ustaliła, że kierowca, który na miejscu zdarzenia oprócz uszkodzonej bramy i pozostawionych kawałków karoserii zagubił również tablicę rejestracyjną. Chwilę później mundurowi kilka ulic dalej dostrzegli opla tigrę i wysiadającego z rozbitego auta 29-letniego mieszkańca Stargardu Szczecińskiego. Mężczyzna został poddany badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik wskazał 1,5 promila alkoholu.
Jak ustalono amator kierownicy na przejażdżkę wybrał się celem dokupienia procentowych napojów, które chwilę wcześniej skończyły się w trakcie domowej biesiady.
Podejrzewany po tym jak wytrzeźwieje usłyszy zarzut kierowania w stanie nietrzeźwości. Ponadto nie uniknie również odpowiedzialności za ucieczkę z miejsca zdarzenia, a także kierowania bez wymaganych uprawnień, bo takowych nie posiada.
- 5000 złotych mandatu i 24 punkty karne tyle kosztowało kierowcę wykonanie niebezpiecznych manewrów na drodze!
- Znieważył ratownika medycznego - w trybie przyspieszonym został skazany przez sąd. Na takie zachowania nie ma przyzwolenia!
- Pijany z narkotykami i dożywotnim zakazem nie zatrzymał się do kontroli – został tymczasowo aresztowany