Jak się okazało samodzielne zejście na ziemię było już nieosiągalne.
Wczoraj około godziny 23.00 stargardzcy policjanci udali się na ulicę Czarnieckiego, gdzie zgłaszający informował o donośnych wołaniach o pomoc. Mundurowi szybko ustalili, że krzyki dobiegają z dachu kamienicy, która jest właśnie w remoncie. Na szczyt czteropiętrowej kondygnacji ze skośnym dachem od podwórza dostawiona była tymczasowa drabina o wysokości około 15 metrów, jednak usytuowanie i pora nocna nie pozwoliły na jej wykorzystanie.
Policjanci na miejsce wezwali funkcjonariuszy straży pożarnej, a jednocześnie odnaleźli zlokalizowane nieopodal okienko połaciowe, przez które można było dostrzec roztrzęsionego mężczyznę, znajdującego się pośrodku skośnego dachu.
Funkcjonariusze dali cenne wskazówki, w jaki sposób ofiara zdarzenia miała przybliżyć się do wąskiego otworu połaciowego, a następnie kolejno chwytając jego ręce wciągnęli 29-latka do pomieszczenia.
Kolejne czynności przeprowadzone przez policjantów pozwoliły ustalić, że całe zdarzenie było efektem zakładu tego mężczyzny z jego kolegą, którego już nie było na miejscu zdarzenia. Jak się okazało stargardzianin zakład wygrał, ale 2,5 promila alkoholu w organizmie dodatkowo uniemożliwiło mu opuszczenie zdobytego szczytu.
Zarówno przybyły na miejsce lekarz, policjanci jak i sam „alpinista” stwierdzili, że zagrożenie było śmiertelne. Mężczyzna do czasu wytrzeźwienia trafił do policyjnego aresztu.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Komunikaty
- ?Alpinista? ocalony przez policjantów