Dzisiaj jest: 15.7.2025, imieniny: Henryka, Igi, Włodzimierza

Bazar Stargard: projekt zrodzony z potrzeby serca i przekonania do pewnych wartości

Dodano: 2 miesiące temu Autor:
Redakcja poleca!

Wkrótce minie już kwartał, jak Bazar Stargard zagościł na mapie Stargardu. Czas na małe podsumowanie.

Bazar Stargard: projekt zrodzony z potrzeby serca i przekonania do pewnych wartości

Wkrótce minie już kwartał, jak Bazar Stargard zagościł na mapie Stargardu. Czas na małe podsumowanie.

Rozmawiamy z pomysłodawcą i założycielem Hubertem Goliszewskim.

Dariusz Górski e-stargard pl. - Wkrótce miną 3 miesiące, jak Bazar Stargard zaistniał na handlowej mapie Stargardu. Czy jesteś zadowolony z tego okresu?
Hubert Goliszewski - Tak, jestem zadowolony – ale przede wszystkim jestem wdzięczny. Ten projekt zrodził się z potrzeby serca i przekonania, że Stargard zasługuje na miejsce, gdzie lokalność, jakość i autentyczność będą w centrum. Te trzy miesiące to nie tylko liczby i frekwencje – to setki rozmów, uścisków dłoni, wspólnie wypitych kaw, powrotów i dobrych słów od mieszkańców. To daje ogromną motywację, by iść dalej.

D.G - Co było największym wyzwaniem przy tym projekcie?
H.G. - Każdy nowy projekt to spotkanie z nieznanym – i to jest piękne, choć nie zawsze łatwe. Największym wyzwaniem była nieprzewidywalność – od pogody, przez frekwencję, po logistykę. Ale chyba jeszcze trudniejsze było zbudowanie zaufania – do formuły, do organizatora, do tego, że warto przyjechać, rozstawić stoisko i dać coś z siebie. Na szczęście zaufanie, raz zdobyte, rośnie – i dzisiaj mamy społeczność, a nie tylko bazar.

D.G -  Ilu średnio dostawców pojawia się na weekend? Co z tymi, którzy zrezygnowali po jednym razie – czy próbujesz ich przekonywać?
H.G. - Średnio mamy od 25 do 35 wystawców w weekend – z czego wielu to stali, wracający co tydzień. Niektórzy próbują raz i decydują, że to nie ich przestrzeń – i to jest naturalne. Nikogo nie przekonuję na siłę. Raczej zapraszam do rozmowy, do zrozumienia ich perspektywy. Czasem po miesiącu czy dwóch wracają – z nową energią, lepszym pomysłem, innym asortymentem. I to też buduje siłę tego miejsca – że można wrócić i zostać przyjętym.

D.G -  Stargard to zdecydowana grupa wystawiających się na Bazarze? Możesz ich wymienić?
H.G. - Zdecydowanie tak. Stargard to trzon naszego Bazaru – i jestem z tego dumny. Wystawiają się m.in.  Browar Stargard, FitCake Stargard, Moku Lab, Zagroda, Herbaciarnia Pokusa, Gleamy, Hektolitry i wielu innych rotujących. Ale są też goście z regionu – z Golczewa, Szczecina, Świnoujścia, Wieruszowa, Jedlic, Pyrzyc, Myśliborza, Przybiernowa.. – i to dodaje kolorytu. Stargard pokazuje, że potrafi stworzyć ofertę na wysokim poziomie – i zaprosić innych do współtworzenia jakości.

D.G. - Frekwencja? Pojawia się Szczecin?
H.G. - Frekwencja jest zróżnicowana – mamy zarówno mieszkańców, którzy zaglądają co tydzień po świeże produkty, jak i tych, którzy wpadają przy okazji większych wydarzeń. Z radością obserwuję, że coraz więcej osób przyjeżdża spoza miasta. Nie ma weekendu, byśmy nie spotkali gości ze Szczecina, Goleniowa, Nowogardu czy Pyrzyc – o powiecie stargardzkim nawet nie wspomnę, bo to nasz absolutny fundament. To pokazuje, że Bazar Stargard przekroczył już granice miasta i zaczyna być postrzegany jako regionalny punkt spotkań, smaku i jakości. To ogromny komplement – i jednocześnie zobowiązanie, by wciąż rozwijać tę przestrzeń z myślą o wszystkich, którzy chcą tu wracać.

D.G. - Były weekendy specjalne: Wielkanoc, Majówka, Dzień Mamy. Co w planach?
H.G. - Planujemy kolejne wydarzenia tematyczne – już 1 czerwca odbędzie się „Kosmiczny Dzień Dziecka”, pełen zabaw, warsztatów i kreatywnych aktywności. Przestrzeń pełną wyobraźni, twórczości i prawdziwego spotkania. Nie będzie plastikowej sztampy ani nadmiaru bodźców. Będzie za to czas spędzony razem, mądrze, serdecznie, bez pośpiechu. Tak, jak naprawdę warto świętować dzieciństwo. Chcemy dawać wartość, tak aby każdy weekend miał swój charakter i zaskakiwał czymś nowym.

D.G - Jak widzisz okres letni?
H.G - Latem chcemy jeszcze mocniej postawić na atmosferę – relaks na leżakach, grill, ognisko, muzykę, spotkania z lokalnymi artystami i kucharzami. To czas, kiedy można spędzić kilka godzin na świeżym powietrzu, robiąc zakupy, rozmawiając, smakując. Bazar ma być nie tylko miejscem handlu, ale przede wszystkim wspólnoty – miejscem, gdzie można po prostu być.
Szczególne miejsce w naszych letnich planach zajmuje ognisko, które – z radością mogę to powiedzieć – zostaje z nami do końca wakacji. Co tydzień zapewniamy rozpalone ognisko, darmowy świeży chleb i sosy, kijki – wszystko po to, by każdy mógł usiąść na leżaku, upiec kiełbaskę i poczuć ten wyjątkowy, wakacyjny klimat bez żadnych przygotowań.
To szczególnie ważne dla mieszkańców pobliskich osiedli – Chopina i os. Zachód – gdzie zorganizowanie ogniska na co dzień bywa czasochłonne i skomplikowane. U nas można to zrobić spontanicznie i bez stresu.
I muszę dodać coś bardzo osobistego: mieliśmy już kilka sytuacji, w których dzieci przeżyły u nas swoje pierwsze ognisko w życiu. Widok ich podekscytowania, dumy z samodzielnie upieczonej kiełbaski i uśmiechów przy płomieniach to dla mnie coś wzruszającego i wyjątkowo miłego. To właśnie dla takich chwil warto tworzyć to miejsce.

D.G. - I trzeba wspomnieć: i tylko pogoda nie dopisuje. Nie ma chętnych na grilla, coś do wypicia na leżakach.
H.G. - To prawda – wiosna w tym roku bywa kapryśna i nie zawsze sprzyja typowo piknikowej atmosferze. Ale paradoksalnie, to właśnie w takie chłodniejsze, bardziej deszczowe dni widać, ile znaczy społeczność. Ludzie przychodzą mimo pogody. Z parasolkami, w kurtkach, z uśmiechem – czasem z dziećmi, czasem tylko na chwilę, ale zawsze z serdecznością. I to jest dla mnie największym dowodem na sens tego, co robimy.
Ognisko się pali niezależnie od chmur, kawa paruje z kubków, a rozmowy toczą się jak zwykle – czasem pod namiotem, czasem przy stoisku z przysmakami. A dla tych, którzy szukają czegoś więcej niż kawy, mamy też zdrowe soki od lokalnych dostawców i regionalne piwo z Browaru Stargard – w wersji bezalkoholowej, oczywiście. To wszystko pozwala odpocząć, złapać chwilę spokoju i ciepła – bez względu na to, co pokazuje prognoza.
Pogoda jest zmienna – ale klimat, który tworzymy razem, jest niezmienny. To on trzyma nas razem, daje powód, by wracać i wierzyć, że każda sobota i niedziela na Bazarze mają swój sens – słońce czy deszcz.

Dziękuję i do zobaczenia w Dniu Dziecka.

 

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Chór Cantore Gospel - koncert finałowy. FOTORELACJA