Koszykarze PGE Spójni Stargard przegrali w 29. kolejce Orlen Basket Ligi z Orlen Zastalem Zielona Góra 80:82 i już niewiele od nich zależy.
- Bardzo trudne spotkanie dla nas. Staraliśmy się z całych sił, natomiast zabrakło jednej, dwóch akcji. To bardzo boli zawsze. Taki jest sport. Jeden wygrywa, drugi przegrywa. Po raz kolejny odnieśliśmy porażkę mimo wspaniałego dopingu kibiców, którzy byli naprawdę niesamowici. Dziękujemy bardzo. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Musimy pojechać do Warszawy, wygrać spotkanie, dopomóc szczęściu i liczyć na to, że ktoś przegra - skomentował na konferencji prasowej po niedzielnym spotkaniu kapitan Biało-Bordowych.
PGE Spójnia jeszcze przed startem swojego przedostatniego w sezonie 2024/2025 pojedynku wiedziała, że jest w trudnej sytuacji. Wszystko przez to, że Tauron GTK Gliwice wygrał z Treflem Sopot 90:86. Wtedy jeszcze stargardzianie nie byli zależni od innych, bo w sobotę w Wałbrzychu przegrała AMW Arka Gdynia. Dwa zwycięstwa dałyby PGE Spójni utrzymanie, ale za trudnym zadaniem okazało się już odczarowanie hali OSiR.
Pawła Kikowskiego zapytaliśmy, jak niekorzystny wynik z Gliwic wpłynął na drużynę? - Na pewno słyszeliśmy, jaki był wynik i co musimy zrobić. Był to dodatkowy impuls, żebyśmy zagrali lepiej, natomiast nie wygraliśmy i to jest przykre, bo liczyłem i wierzyłem w naszą drużynę, że wygramy i będziemy jechać do Warszawy pewniejsi siebie - zaznaczył koszykarz, który zdobył 10 punktów (3/5 z gry w tym 2/4 za trzy).
Bardziej dobitna była druga część odpowiedzi. - Tak się ułożyły wyniki. Z drugiej strony sami na to zasłużyliśmy, że jesteśmy w takiej sytuacji. Teraz musimy akurat liczyć na innych. Wcześniej nie musieliśmy liczyć na innych, ale bez naszego zwycięstwa i tak to nic nie da jeśli ktoś przegra. To my musimy wygrać, żeby liczyć na kogoś - dodał Paweł Kikowski.
Nawet zwycięstwo może nic nie dać PGE Spójni Stargard, ale jest niezbędne do zachowania szans na utrzymanie w Orlen Basket Lidze. Jak w to jednak wierzyć, skoro drużyna zmarnowała w rundzie rewanżowej tyle szans żeby spokojnie się utrzymać. Ten cel zrealizowały już inne zespoły zagrożone spadkiem, jak wspomniany Tauron GTK, Orlen Zastal, a nawet MKS Dąbrowa Górnicza, który tak długo zamykał tabelę. Te trzy zespoły łączy zwycięstwo odniesione w Stargardzie.
- Nie ma innego wyjścia, tylko wierzyć w to, że wygramy spotkanie z Dzikami. Nie ma co wierzyć tylko pojechać i wygrać spotkanie. Wtedy usiąść w szatni, zobaczyć wyniki innych spotkań i albo się cieszyć albo zapłakać - podsumował kapitan PGE Spójni Stargard.
Materiał sponsorowany