Dzisiaj jest: 29.5.2025, imieniny: Benity, Maksymiliana, Teodozji

Maciej Raczyński: Od miesiąca mamy częste zmiany. To na pewno nie pomaga zespołowi

Dodano: 2 miesiące temu Autor:
Redakcja poleca!

Sezon się kończy, a dla PGE Spójni Stargard, jakby dopiero startował.

Maciej Raczyński: Od miesiąca mamy częste zmiany. To na pewno nie pomaga zespołowi

Sezon się kończy, a dla PGE Spójni Stargard, jakby dopiero startował. Kolejnych nowych koszykarzy już nie będzie, ale czy wystarczy czasu żeby stworzyć drużynę, która utrzyma klub w Orlen Basket Lidze?

Tylko druga kwarta wygrana 21:12 dawała nadzieję, że PGE Spójnia Stargard może pokonać AMW Arkę Gdynia. Pozostałe trzy części gospodarze zwyciężyli różnicą łącznie 20 punktów, co dało im wygraną w 24. kolejce Orlen Basket Ligi (84:73).

- Początek meczu był dla nas udany. Zwłaszcza pierwsza połowa. Mecz był wyrównany i udało nam się zatrzymać gospodarzy w tym, w czym czują się najlepiej, czyli w szybkim ataku. Zdobyli tylko dwa punkty, a jak widzimy, w całym meczu było ich aż 16. Spodziewaliśmy się, że w końcu te rzuty za trzy punkty wpadną gospodarzom, ale skończyli z trzema. My mieliśmy pięć celnych "trójek" w pierwszej połowie, a skończyliśmy z sześcioma, czyli trafiliśmy po przerwie tylko jedną "trójkę". Mieliśmy otwarte rzuty, mieliśmy otwarte rzeczy, które mogliśmy wykorzystać. Niestety nie udało się. Na pewno boli ta porażka, bo to był dla nas arcyważny mecz tak naprawdę o cztery punkty. Myślę, że drużyna nie spuści głów. To jest drużyna walczaków i na pewno przed nami kolejne ważne mecze - powiedział na konferencji prasowej po czwartkowym spotkaniu trener Maciej Raczyński.

PGE Spójnia Stargard w cztery dni przegrała dwa istotne pojedynki - z Tauronem GTK Gliwice oraz AMW Arką Gdynia. Teraz Biało-Bordowych czeka dłuższa przerwa, ale też starcia ze zdecydowanie silniejszymi przeciwnikami - 14 kwietnia (19:00) we Wrocławiu z WKS Śląskiem i 21 kwietnia (15:00) w Szczecinie z Kingiem.

- Będzie czas by popracować nad poznaniem się zespołu, bo tak naprawdę od miesiąca mamy częste zmiany, nowe twarze i to na pewno nie pomaga zespołowi w tym okresie, kiedy tak naprawdę jest końcówka sezonu. Zamiast pracować nad detalami, musimy pracować u podstaw - nie ukrywał szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.

Zaczęło się od już drugiej w tym sezonie wymiany rozgrywającego. Później była zmiana trenera, odejście Luthera Muhammada i dwa kolejne transfery. Z zagranicznego przedsezonowego zaciągu pozostało tylko trzech graczy, a do tego z AMW Arką nie wystąpił jeden z nich, czyli Wesley Gordon.

- To nie była decyzja, że zrezygnowałem z Wesa. Nie jest to nic poważnego, ale nie mogliśmy ryzykować jego zdrowiem. Drobny uraz, ale myślę, że na mecz wyjazdowy ze Śląskiem będzie gotowy - wyjaśnił Maciej Raczyński.

Gordon w formie bardzo przydałby się PGE Spójni. Gospodarze wykorzystali jego nieobecność, często podając piłkę pod kosz do Adriana Boguckiego, który miał 18 punktów i sześć zbiórek. - To nie był ostatni mecz sezonu. Mieliśmy z Wesem sytuacje, że wypadł prawie na cztery tygodnie. Na to nie mogliśmy sobie teraz pozwolić. Potrzebowaliśmy graczy gotowych w stu procentach. Wes nie był gotowy w stu procentach, więc zdecydowaliśmy, że musi odpocząć - skomentował Maciej Raczyński.

O ile atak PGE Spójni Stargard może dość szybko się poprawić to obrona po dokonanych zmianach jest problemem, który może być trudny do rozwiązania. Słabym punktem w defensywie jest Malik Johnson. To oczywiście można ukryć, jednak do tego potrzeba lepszej komunikacji, a na to potrzeba czasu, którego brakuje. Tym bardziej że do gry trzeba wprowadzić pozyskanego kilka dni temu Isiaha Rossa. Amerykanin wszedł z ławki i grając przez 19 minut, zdobył trzy punkty, trafiając 1/11 prób z gry. Przełamał się po czterech niecelnych rzutach, jednak później nie trafił już żadnej z sześciu następnych prób. Oby debiut okazał się jego najgorszym meczem w PGE Spójni Stargard.

- Czasami to nie jest takie proste. Odbył z nami dwie jednostki treningowe. Trzeba postarać się jak najszybciej zawodnika wprowadzić. Wyciągnąć jak najszybciej to, co może nam dać dodatkowego. Też miał otwarte rzuty. Po prostu nie wpadły. To jest typowy strzelec, który lubi te sytuacje offscreenowe, gdzie może wykorzystać swój arsenał. Niestety jako cały zespół nie mogliśmy w drugiej połowie trafić otwartych rzutów. Mam nadzieję, że przyjdzie moment, gdzie naprawdę wykorzystamy te szanse - odpowiedział trener PGE Spójni Stargard na pytanie zadane przez Karola Waśka.

Do rozstrzygnięcia pozostaje jeszcze jedna kwestia. Czy PGE Spójnia Stargard będzie w tym sezonie korzystać jednocześnie z szóstki zagranicznych koszykarzy? Żeby się tak stało, klub musi wpłacić do PLK 100 tys. Zł. Czy taka decyzja jest w ogóle w planach? - Nie wiem, na razie nie mogę nic powiedzieć. Tematu nie było. Na dzień dzisiejszy nie mam żadnych informacji - uciął Maciej Raczyński.

Na konferencji prasowej czwartkowy pojedynek podsumował też Jayden Martinez, który uzyskał osiem punktów i 10 zbiórek. Skrzydłowy był o tyle aktywny, co nieskuteczny (4/12 z gry). - Nie wyszliśmy z tym, co chcieliśmy, ale myślę, że graliśmy twardo i nadal mamy pewne rzeczy, na których możemy budować. Zrobiliśmy parę dobrych rzeczy, musimy tylko znaleźć sposób, żeby na koniec odnieść jakieś zwycięstwa - powiedział koszykarz PGE Spójni Stargard.

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
XXX Wojewódzkie Igrzyska Lekkoatletyczne Osób Niepełnosprawnych. Fotorelacja