Dzisiaj jest: 2.4.2025, imieniny: Franciszka, Malwiny, Władysława

Paweł Kikowski: każdy może spojrzeć w lustro i powiedzieć, że daliśmy z siebie naprawdę dużo

Dodano: 2 dni temu Autor:
Redakcja poleca!

U siebie w 2025 roku nie wygrywają. Siedem domowych porażek z rzędu to seria, jakiej w najnowszej historii PGE Spójni Stargard nie było.

Paweł Kikowski: każdy może spojrzeć w lustro i powiedzieć, że daliśmy z siebie naprawdę dużo

U siebie w 2025 roku nie wygrywają. Siedem domowych porażek z rzędu to seria, jakiej w najnowszej historii PGE Spójni Stargard nie było. Przynajmniej od 2003 roku, gdy na stronach PLK i PZKosz można znaleźć szczegółowe terminarze rozgrywek wraz z wynikami.

Po porażce 82:87 z Tauronem GTK Gliwice na pomeczowej konferencji prasowej obok trenera Macieja Raczyńskiego pojawił się kapitan PGE Spójni Stargard. - Przede wszystkim dziękuję kibicom za super doping. Było naprawdę głośno. Szkoda, że się nie udało nam, nie dowieźliśmy tego do końca i nie wygraliśmy tego spotkania, bo była szansa, jednak trzeba oddać Gliwicom, że zagrali bardzo dobre spotkanie. My walczyliśmy, jednak trafili 14 "trójek" na prawie 44 procentach. Ciężko gra się przeciwko drużynie, która trafia na dobrej skuteczności 14 "trójek", ale walczyliśmy. Myślę, że każdy może spojrzeć w lustro i powiedzieć, że daliśmy z siebie naprawdę dużo, jak nie Maksa to prawie Maksa, ale to nie wystarczyło. Postaramy się wygrać w następnym spotkaniu - powiedział Paweł Kikowski.

- Bardzo ciężko przełknąć tą pigułkę, bo przyszliśmy wygrać to spotkanie. Rozumiem, że niektórzy mogą być niepocieszeni, że nie wygraliśmy, jednak jak na chłodno każdy przeanalizuje, to wydaje mi się, że kawał serducha zostawiliśmy na parkiecie. To zawsze najbardziej boli jeżeli dajesz dużo z siebie, a wynik końcowy jest taki, jak w niedzielę. Mam nadzieję, że w następnym spotkaniu damy jeszcze więcej z siebie i to nam zapewni zwycięstwo, bo nie chcę przełykać po raz kolejny takiego czegoś - dodał koszykarz, który zdobywając 14 punktów, przynajmniej pod tym względem rozegrał swój najlepszy mecz w Orlen Basket Lidze w obecnym sezonie.

Paweł Kikowski chwilę wcześniej udzielił również wywiadu reporterowi Polsatu Sport, czyli telewizji transmitującej niedzielny mecz. Tam zwrócił uwagę na wzmocnienie rywala. Debiutujący Michael Oguine w pierwszej połowie zdobył 14 ze swoich 21 punktów.

- Mecz był dość bliski. W pierwszej połowie za mocno daliśmy się rozszaleć nowemu zawodnikowi drużyny z Gliwic i on ciągnął ich w pierwszej połowie. Gdybyśmy trochę lepszą robotę na nim zrobili, może byśmy mieli bezpieczną przewagę i wtedy byśmy kontrolowali to spotkanie. Trzeba im oddać, że trafili bardzo ciężkie rzuty. "Trójki" Mario Ihringa były naprawdę dla nas mocnym daggerem i co chwila ktoś inny dorzucał. Kawał serducha zostawiliśmy, ale znowu zabrakło. Szkoda, bo u siebie kibice zasługują, żebyśmy wygrali. Wiemy, że troszeczkę zawodzimy i musimy się odpłacić w następnych spotkaniach czymś dobrym i odnieść jakieś zwycięstwo. Oby jeszcze nadeszło przełamanie. W niedzielę była ku temu okazja jednak drużyna z Gliwic zagrała bardzo dobre spotkanie - ocenił Paweł Kikowski, który został również zapytany o tylko 5/17 celnych "trójek" PGE Spójni Stargard. To zdecydowanie za mało, bo rywale w tym elemencie mieli 14/32.

- W dzisiejszej koszykówce ciężko wygrać jeśli trafiamy pięć "trójek" w meczu. Na treningach trafiamy. Na meczu jest coś zacięte. Może jeszcze nadejdzie ten mecz, w którym odpalimy i kilku z nas dostarczy te "trójeczki". Dzięki temu rozszerzy się gra, będzie wszystkim łatwiej. Nic nam nie pozostaje innego. Walczyć i mieć głowy w górze, bo jak spadną nam na dół to będzie ciężko - podsumował kapitan PGE Spójni Stargard.

Foto: Tomek Burakowski

 


 

Materiał sponsorowany
 

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
GALA KULTURY 2025. Fotorelacja