Po emocjonującym finale turnieju o Pekao S. A. Puchar Polski koszykarze Górnika Zamek Książ Wałbrzych wygrali z Kingiem Szczecin 80:78.
Górnik Zamek Książ Wałbrzych po latach starań i przegranych I-ligowych finałach w maju 2024 roku awansował do Orlen Basket Ligi. Drużyna prowadzona przez trenera Andrzeja Adamka zaczęła sezon od porażki z Kingiem Szczecin 72:82. Później jednak radziła sobie znakomicie, o czym świadczy trzecie miejsce w tabeli po 18 kolejkach i bilans 12-6. Na gorącym terenie w Wałbrzychu nie wygrała żadna z siedmiu kolejnych goszczących tam drużyn.
Turniej o Pekao S. A. Puchar Polski odbył się jednak na neutralnym terenie w Sosnowcu. Koszykarze z Wałbrzycha podobnie, jak we wszystkich wyjazdowych meczach mogli tam liczyć na duże wsparcie swoich kibiców, którzy po syrenie kończącej niedzielny mecz wpadli na boisko, ciesząc się z wielkiego sukcesu.
W czwartkowym ćwierćfinale Górnik Zamek Książ Wałbrzych odrobił 12 punktów i wygrał z Legią Warszawa 73:72. Pięknej historii beniaminka mogłoby w ogóle nie być, gdyby rzut na zwycięstwo trafił Andrzej Pluta. Wtedy to Legia awansowałaby do półfinału. W sobotnim pojedynku koszykarze z Wałbrzycha rozbili PGE Start Lublin aż 88:60. Ekipa prowadzona przez trenera Wojciecha Kamińskiego w ćwierćfinale wygrała z Dzikami Warszawa, ale w półfinale była bezradna. Znakomita defensywa zatrzymała Tevina Browna. Amerykanin w ćwierćfinale zdobył 34 punkty, a w starciu z Górnikiem Zamkiem Książ trafił tylko jeden rzut wolny.
Podobną drogę do finału przebył King Szczecin, który jednak łatwiejszą przeprawę miał w ćwierćfinale, gdy wysoko wygrał z Treflem Sopot 97:77. W półfinale ekipa prowadzona przez trenera Arkadiusza Miłoszewskiego zmierzyła się z Anwilem Włocławek, który dzień wcześniej po dogrywce wygrał ze Śląskiem Wrocław. King roztrwonił 14-punktową zaliczkę, jaką miał po trzech kwartach, ale po kuriozalnej końcówce wygrał 77:73. Obie drużyny popełniały szokujące błędy, jednak zdecydowanie więcej miał ich lider Orlen Basket Ligi: błąd powrotu piłki na swoją połowę, błąd pięciu sekund, a do tego cztery pudła z rzutów wolnych.
W finale Górnik Zamek Książ zrewanżował się Kingowi za dwie ligowe porażki. Niedzielny mecz bardzo przypominał pojedynek, który 27 stycznia te drużyny stoczyły w Szczecinie. Zakończenie było jednak inne. Wtedy King odrobił 24 punkty i wygrał 90:81. W Sosnowcu drużyna z Wałbrzycha wypracowała 16 "oczek" przewagi (39:23).
King w drugiej połowie odrobił całą stratę i prowadził nawet 72:70. Końcówka to już rywalizacja kosz za kosz z obu stron. Na 3,5 sekundy przed końcem do remisu wykorzystując rzuty wolne, doprowadził Aleksander Dziewa. Ostatni rzut należał jednak do MVP turnieju, Toddricka Gotchera. Amerykanin w czwartej kwarcie trafiał niesamowite "trójki", a jego rzut sekundę przed końcem zapewnił Górnikowi Zamek Książ zwycięstwo 80:78.
MVP turnieju w finale zdobył 24 punkty, czyli o jeden mniej niż w dwóch wcześniejszych meczach łącznie. Najlepszym strzelcem turnieju był Ikeon Smith (69 punktów), który równie mocno zasłużył na tytuł MVP. W finale zdobył 27 punktów. Co ciekawe dwóch koszykarzy obroniło trofeum, bo Dariusz Wyka i Grzegorz Kulka wygrali Pekao S. A. Puchar Polski rok temu z Legią Warszawa. Dla Kinga 24 punkty rzucił Jovan Novak, a 22 zdobył Aleksander Dziewa.
Wyniki turnieju o Pekao S. A. Puchar Polski:
Ćwierćfinały:
PGE Start Lublin - Dziki Warszawa 93:82
Górnik Zamek Książ Wałbrzych - Legia Warszawa 73:72
Trefl Sopot - King Szczecin 77:97
Anwil Włocławek - WKS Śląsk Wrocław 99:93
Półfinały:
PGE Start Lublin - Górnik Zamek Książ Wałbrzych 60:88
King Szczecin - Anwil Włocławek 77:73
Finał
Górnik Zamek Książ Wałbrzych - King Szczecin 80:78
Materiał sponsorowany
