Koszykarze PGE Spójni Stargard przegrali z Treflem Sopot 69:77. Sobotni pojedynek na pomeczowej konferencji prasowej ocenił trener Biało-Bordowych.
- Gratulacje dla Trefla. Pokazali, dlaczego są naprawdę jednym z najpoważniejszych pretendentów do mistrza. U nas bardzo dobra pierwsza połowa. Bardzo dobra walka w obronie. Naprawdę dużo dobrego zrobiliśmy w obronie. Niestety nie mamy ławki. Za krótka ławka, żeby trzymać tempo. My nie możemy grać wolną koszykówkę. Musimy grać koszykówkę tempa, ale niestety zabrakło tego wsparcia, które powinno być z ławki. Muszę pogratulować zawodnikom. Myślę, że dali z siebie to, co mogli. Niestety nie wystarczyło - analizował Andrej Urlep.
Słoweński szkoleniowiec dokonał sporych roszad w wyjściowej piątce. Po raz pierwszy trafili do niej Dawid Słupiński i Sebastian Kowalczyk. Czy to efekt absencji Wesley'a Gordona? - Kontuzją Wesley'a była wymuszona jedna zmiana. Myślę, że za dużo uwagi daje się na to, kto jest w pierwszej piątce. Raz są jedni, raz są inni. Liczy się co kto gra, a nie kto zaczyna, a kto później wchodzi z ławki - powiedział Andrej Urlep.
Zapytaliśmy również, co z amerykańskim centrem. Kiedy może wrócić do gry? - Kontuzja nie jest bardzo poważna, ale nie wiadomo, na jak długo go wyłącza z gry. Codziennie ma zabiegi. Wiadomo, że nic nie jest złamane i naderwane - tłumaczył trener stargardzkiej drużyny.
Jakub Lisowski z Głosu Szczecińskiego zapytał, czy reakcją klubu na serię pięciu porażek będzie kolejny transfer? Trener jednak nie zaskoczył w tym temacie. - Na pewno chcemy. Potrzebujemy wzmocnienia nie przez te porażki. Od początku to wiemy, ale już wiadomo od dawna, że nie ma pieniędzy. Jakby były pieniądze, to na pewno skład by wyglądał inaczej. Już by były wzmocnienia, ale myślę, że już od początku sezonu byłby inny skład - podsumował Andrej Urlep.
Materiał sponsorowany