Koszykarzy PGE Spójni Stargard czeka bardzo trudne zadanie w sobotnim meczu 17. kolejki Orlen Basket Ligi. Biało-Bordowi w hali OSiR o godz. 15:30 zmierzą się z Treflem Sopot.
PGE Spójnia ostatni mecz wygrała na zakończenie 2024 roku. Styczeń był miesiącem bolesnej weryfikacji siły zespołu prowadzonego przez trenera Andreja Urlepa. Trzy przegrane mecze różnicą 13 punktów oraz porażka 18 "oczkami" z Dzikami Warszawa sprawiły, że PGE Spójnia z bilansem 6-10 spadła na 13. miejsce w tabeli Orlen Basket Ligi.
Przewaga nad głównym kandydatem do spadku nadal jest bezpieczna, bo MKS Dąbrowa Górnicza od dłuższego czasu pozostaje z trzema zwycięstwami. Powoli jednak ucieka szansa nawet na fazę play-in. Po 16. kolejce PGE Spójnia traciła punkt do zajmującej 10. miejsce Tasomix Rosiek Stali. W lutym stargardzka drużyna zagra tylko dwa mecze - obok pojedynku z Treflem będzie to właśnie wyjazd do Ostrowa Wielkopolskiego.
W sobotę o przerwanie serii porażek będzie bardzo trudno. Do Stargardu przyjedzie wicelider Orlen Basket Ligi. Trefl wygrał 11 z 15 spotkań. Przegrał tylko z najlepszym w pierwszej części sezonu zasadniczego Anwilem Włocławek, a następnie miał też serię trzech grudniowych porażek. To wtedy drużyna prowadzona przez trenera Żana Tabaka zmagała się z największym kryzysem połączonym ze zmianami w zespole i odejściem kluczowego gracza, jakim na początku sezonu był Tarik Phillip. Sopocianie przegrali wtedy w Lublinie po dwóch dogrywkach z PGE Startem (121:122), u siebie z Legią Warszawa aż 75:109 oraz w Zielonej Górze z Orlen Zastalem 72:83.
Najbliższy rywal PGE Spójni do Stargardu przyjedzie jednak z serią czterech ligowych zwycięstw: z Górnikiem Zamkiem Książ Wałbrzych, Dzikami Warszawa, Tauronem GTK Gliwice i Energa Icon Sea Czarnymi Słupsk. Wyjazdowe mecze w Słupsku i Warszawie nie były efektowne, ale faworyt potrafił przetrwać trudne chwile i w końcówkach przechylić szalę na swoją korzyść.
Trefl wróci do gry w Orlen Basket Lidze po dłuższej przerwie, bo mecz z AMW Arką Gdynia ze względu na zajętą halę został przełożony na 18 marca. Ostatni raz sopocianie zagrali jednak w środę, bo w tym sezonie rywalizują również w Europucharze. Tam wygrali tylko jeden z 17 meczów, a w środę przegrali w Bułgarii z izraelskim Hapoelem Tel Awiw 72:91.
PGE Spójnia nie ma nic do stracenia, a właśnie w takiej roli może napsuć faworytowi trochę krwi. Więcej zależy jednak od podejścia gości do tego pojedynku. Pokazując pełnię swoich możliwości, Trefl jest zespołem zdecydowanie lepszym. Szczególnie widoczna może być dziura w strefie podkoszowej jeżeli przeciwko swojej byłej drużynie zagra Wesley Gordon.
Jeżeli jednak sopocianie uznają, że ten mecz sam się wygra lub będą chcieli zgarnąć dwa punkty najmniejszym nakładem sił, to może być ciekawie. Trener Żan Tabak na takie podejście swojej drużyny narzekał już po pierwszym meczu z PGE Spójnią, który odbył się 13 października. Trefl wygrał wtedy tylko 83:78. Oczywiście sytuacja była inna, bo na początku sezonu niżej notowane drużyny mają większe szanse, żeby zaskoczyć kandydatów do gry o medale, którzy w najlepszej formie mają być zdecydowanie później, a najlepiej w maju i czerwcu. Obie drużyny zmierzyły się również w Stargardzie podczas przedsezonowego turnieju. Wtedy również Trefl zwyciężył różnicą pięciu punktów. Decydowała czwarta kwarta wysoko wygrana przez gości.
PGE Spójnia Stargard - Trefl Sopot / piątek 01.02.2025 godz. 15:30.
Materiał sponsorowany
