Szczytem wandalizmu można nazwać z pewnością znalezisko strażników miejskich, którego dokonali w rzece Inie.
„Dwunastego września otrzymaliśmy zgłoszenie o nietypowym przedmiocie dryfującym rzeką Iną” - mówi Wiesław Dubij, komendant Straży Miejskiej w Stargardzie. „Po oględzinach okazało się, że jest to bardzo duży element huśtawki z placu zabaw. Na tyle potężny, że nie byliśmy w stanie samodzielnie go wyciągnąć. Sprawę zgłosiliśmy do Wód Miejskich, które obiecały zająć się sprawą” - dodaje komendant.
Wspomniany „element” okazał się być bocianim gniazdem, czyli huśtawką dla dzieci, której siedzisko pokryte jest siatką linową i pierwotnie wisiało na metalowych pierścieniach, które były przewleczone przez liny zawieszenia. Samo siedzisko mierzyło ponad metr, a jego nośność wynosiła 100 kg.
„Właśnie taka huśtawka zniknęła wiosną z placu zabaw w Parku Jagiellońskim” - mówi Monika Jarosz - Szczepaniak z Zakładu Usług Komunalnych. „Sprawę od razu zgłosiliśmy na policję i do naszego ubezpieczyciela” - dodaje. Dzięki wypłaconemu odszkodowaniu udało się zamówić nową huśtawkę. „Kilka miesięcy zanurzenia w wodzie spowodowało, że „bocianie gniazdo” nie nadaje się do ponownego użytku. Huśtawka straciła wszelkie certyfikaty i mogłaby stanowić zagrożenie dla bujających się na niej dzieci. Teraz nadaje się tylko na wysypisko śmieci” - podkreśla ogrodniczka miejska.
Nowa, certyfikowana huśtawka zostanie zamontowana na placu zabaw najprawdopodobniej w październiku. Szkoda tylko, że będzie już po sezonie i skorzysta z niej zdecydowanie mniej dzieci.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Stargard
- SZCZYT WANDALIZMU