Dzisiaj jest: 6.5.2024, imieniny: Beniny, Filipa, Judyty

Karol Gruszecki: Wtedy przyjdą otwarte rzuty i będzie nam się grało łatwiej

Dodano: 4 miesiące temu Autor:
Redakcja poleca!

PGE Spójnia Stargard wygrała z Dzikami Warszawa 64:56. Najlepszym strzelcem Biało-Bordowych z 15 punktami był Karol Gruszecki.

Karol Gruszecki: Wtedy przyjdą otwarte rzuty i będzie nam się grało łatwiej


PGE Spójnia Stargard wygrała z Dzikami Warszawa 64:56. Najlepszym strzelcem Biało-Bordowych z 15 punktami był Karol Gruszecki.

- Może nie było to najładniejsze spotkanie w naszym wykonaniu, ale bardzo chcieliśmy wygrać, żeby chociaż mieć szansę zagrać w Pucharze Polski. Myślę, że dlatego walczyliśmy do końca. Bardzo ciężko pracowaliśmy w obronie. To się udało. Dodatkowo zamknęliśmy rok zwycięstwem, także na pewno myślę, że to nas zbuduje. Mamy jeszcze nad czym pracować, ale myślę, że zrobiliśmy krok w dobrą stronę. Będziemy gotowi na następne spotkanie - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej kapitan PGE Spójni Stargard.

W piątkowym pojedynku obie drużyny zdobyły mało punktów. To duża odmiana w porównaniu z poprzednim meczem, który PGE Spójnia przegrała w Zielonej Górze 93:105.

- na pewno ciężko jest wszystkim dogodzić. Tak, jak trener powiedział ostatnio, rzuciliśmy dużo punktów, ale nasza obrona w ogóle nie istniała. W tym meczu było odwrotnie. Może nie było najlepiej w ataku, ale przynajmniej obrona bardzo dobrze funkcjonowała. To jest najważniejsze, że udało nam się wygrać i postawiliśmy się w sytuacji, gdzie mamy szanse na Puchar Polski - zaznaczył Karol Gruszecki w rozmowie z naszym portalem.

Pomimo zwycięstwa w końcówce meczu kibice dosadnie wyrażali swoje niezadowolenie z gry Biało-Bordowych. Szczególnie w momentach, gdy PGE Spójnia niemal roztrwoniła wypracowaną wcześniej 10-punktową przewagę. Czy to, co działo się na trybunach, dotarło do koszykarza?

- Byłem skoncentrowany na tym, żeby wygrać. Domyślam się, że kibice chcieliby lepszej naszej gry. My też byśmy tego chcieli. Nikt nie jest zadowolony, że przegraliśmy w tym sezonie z drużynami, które powinniśmy pokonać, natomiast chyba wszyscy widzą, jaka liga jest wyrównana. Każdy może wygrać z każdym i bardzo dużo jest niespodzianek. Mam nadzieję, że chociaż w tej kolejce mecze ułożą się pod nas i awansujemy do Pucharu Polski - skomentował Karol Gruszecki.

Obie drużyny wykonały swoją pracę w obronie. Również goście z Warszawy, którzy mocno ograniczyli ofensywne poczynania Stephena Browna, a w pierwszej części również Devona Danielsa. - Nasza gra nie może polegać na jednym, czy dwóch zawodnikach. Mamy na tyle szeroką rotację i dużo zawodników, że musimy grać dużo bardziej zespołowo. Na pewno musimy popracować nad tym, żeby szukać siebie na otwartych pozycjach. Wtedy przyjdą otwarte rzuty i będzie nam się grało łatwiej - nie ukrywał nasz rozmówca.

Zwycięstwo było istotne, ale w rundzie rewanżowej potrzebna będzie też lepsza gra. Tym bardziej, że inne kluby się wzmacniają i robią wszystko, żeby ratować sezon. Takimi przykładami są WKS Śląsk Wrocław i najbliższy rywal PGE Spójni, czyli Grupa Sierleccy Czarni Słupsk.

- Jest 12, czy 13 zespołów, które mają dużą ochotę na play-offy. Nie można podchodzić do żadnego przeciwnika, odpuszczając. Będziemy chcieli się poprawić w drugiej rundzie szczególnie wygrywając z zespołami z dołu tabeli - ocenił Karol Gruszecki.

Bilans 8-7 nie musi dać nawet lokaty w czołowej ósemce, ale dwie wygrane więcej sprawiłyby, że PGE Spójnia po 15. kolejkach plasowałaby się na podium Orlen Basket Ligi. Zwycięstwa, które były w zasięgu diametralnie zmieniłyby odbiór pierwszej części sezonu w wykonaniu stargardzkiej drużyny.

- Oczywiście, że tak, ale dwie przegrane więcej i bylibyśmy na 13. lub 14. miejscu. W tym sezonie tak to się ułożyło. Zobaczymy, jak będzie w drugiej rundzie. Trzeba patrzeć do przodu i koncentrować się na następnym spotkaniu - analizował kapitan PGE Spójni.

Jeszcze przed następnym meczem koszykarze i kibice mogą emocjonować się tym, co wydarzy się w 15. kolejce. PGE Spójnia potrzebuje jednego korzystnego rezultatu, żeby awansować do turnieju o Pekao S.A. Puchar Polski. Jak podejść do sytuacji, w której od PGE Spójni nic już nie zależy, a zdecydują rywale walczący oczywiście o swoje cele?

- Od nas nie zależy, ale bardzo chcemy tam awansować. Myślę, że każdy z nas będzie obserwował, albo śledził wyniki. Zresztą tak, jak śledzimy całą ligę. Na pewno będziemy zerkać na te mecze, nie chcę powiedzieć, że denerwując się, ale mamy nadzieję, że znajdziemy się w Sosnowcu - podsumował Karol Gruszecki.

 

Materiał sponsorowany


 

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Święto Konstytucji 3 Maja. Fotorelacja