„Czwórka” okazała się niezbyt szczęśliwą liczbą dla jedynego, stargardzkiego posła - Michałą Jacha. Kandydat z ramienia „Prawa i Sprawiedliwości” nie zdobył mandatu, który zagwarantowałby mu czwartą kadencję w Sejmie. O tym, czy ta porażka wykluczy go z życia politycznego i co sądzi na temat wyborów, z Michałem Jachem rozmawia Beata Łaptuta.
B. Ł - Czuje Pan żal, że Dariuszowi Mateckiemu udało się uzyskać mandat poselski?
-
M.J - Żal? Absolutnie nie. Zbyt długo jestem na scenie politycznej, żeby myśleć, że takie rzeczy dzieją się przypadkiem. Umiem patrzeć na sprawę obiektywnie i z całą pewnością były powody, dla których wygrał Dariusz Matecki. Widocznie starałem się za mało i nie dość skutecznie. Wiem już, gdzie popełniłem błędy i umiem wyciągać wnioski.
-
B.Ł - Czy fakt, że nie udało się Panu zdobyć mandatu do Sejmu, przekreśla pańskie działania na scenie politycznej?
-
M.J - Absolutnie nie. Życie dalej się toczy, również to polityczne. Mam świadomość, że mam poparcie swojej partii i to jest dla mnie najważniejsze. Nikt mnie nie przekreślił, ani nie wykreślił z „Prawa i Sprawiedliwości”. To, że nie będę posłem, nie oznacza, że zrezygnuję z polityki. Nadal mam zamiar działać w szeregach „PiS” i umacniać moją partię.
-
B.Ł - Nie pomyślał Pan nawet przez chwilę o zmianie barw?
-
M.J - Nigdy nie przyszło mi to do głowy. „Prawo i Sprawiedliwość” to jedyna partia, która wprowadza Polskę na salony. To dzięki mojej partii liczy się z nami cała Europa i nie tylko. Osobiście doświadczyłem, jak zmieniło się postrzeganie naszego kraju dzięki działaniom „PiS”. Dzięki naszej polityce Polska zaczęła się liczyć na arenie międzynarodowej. Wreszcie jesteśmy postrzegani poważnie.
-
B.Ł - Co według Pana jest największym zaskoczeniem tegorocznych wyborów?
-
M.J - Najbardziej zaskoczyła mnie frekwencja. Z jednej strony jestem dumny, że Polacy tak tłumnie ruszyli do urn, z drugiej jednak zastanawiam się, gdzie podział się elektorat „PiS”? Uważam, że nasi wyborcy zmobilizowali się za mało.
-
B.Ł - Chyba nie do końca. Patrząc na poparcie kobiet dla „PiS”, mam wątpliwości. Prawie 37% pań oddało głos na pańskie ugrupowanie. Na Koalicję Obywatelską 33%. Czym ten wynik jest spowodowany?
-
M.J - Kobiety są rozsądne i logiczne. To one zazwyczaj pilnują budżetów domowych i dobrze umieją liczyć pieniądze. Są gospodarne i zaradne. Moim zdaniem właśnie dlatego zagłosowały za „Prawem i Sprawiedliwością”. Jesteśmy tacy, jak one. Rozsądek kobiet wziął górę, pomimo, że to opozycja cały czas zasłaniała się prawami kobiet.
-
B.Ł - Czy spodziewał się Pan tak dobrego wyniku „Trzeciej Drogi” i tak słabego „Konfederacji”?
-
M.J - Powiem szczerze, że „Trzecia Droga” zaskoczyła mnie bardzo na finiszu. Widać było mobilizację i wolę walki. Wynik „Konfederacji” zaskoczył mnie zdecydowanie mniej. Politycy tego ugrupowania są mistrzami nieprzemyślanych słów i działań. Już nieraz „chlapnęli” tak, że zaszkodzili nie tylko sobie, ale również swojej partii. Tym razem stało się dokładnie tak samo.
Państwowa Komisja Wyborcza podała finalne wyniki wyborów parlamentarnych. Zwyciężyło „Prawo i Sprawiedliwość”, ale różnica między partią Jarosława Kaczyńskiego a „Koalicją Obywatelską” jest stosunkowo niewielka. Łącznie opozycja ma zdecydowaną większość.
Wyniki wyborów 2023 do Sejmu
Prawo i Sprawiedliwość - 35, 38%
Koalicja Obywatelska - 30, 70%
Trzecia Droga - 14,40%
Lewica - 8,61%
Konfederacja - 7,16%
Bezpartyjni Samorządowcy - 1,86%