PGE Spójnia Stargard wygrała z Rawlplug Sokołem Łańcut 83:79 i awansowała do play-offów Energa Basket Ligi. Osiągnęła to bez kontuzjowanego lidera, Courtney'a Fortsona.
- W tym momencie chciałbym wyrazić swoje emocje, ponieważ jestem bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy i awansowaliśmy do play-offów. Jestem bardzo dumny z tego zespołu, że wygrał tutaj trudny mecz. Potrzebowaliśmy zwycięstwa i zrobiliśmy to. Wykorzystaliśmy nasze przewagi. Graliśmy dobrze, jako zespół. Pomimo że nie grał Courtney Fortson inni gracze stanęli na wysokości zadania - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Sebastian Machowski.
Courtney Fortson nie zagrał, ale to nie była prosta zmiana, że zastąpił go Tomasz Śnieg. Sytuacja była nowa również dla dwóch innych koszykarzy. Zwykle w pierwszej piątce mecze zaczyna Adam Brenk (23 z 29 spotkań), a później do gry wchodzi Jordan Mathews. W Łańcucie było jednak odwrotnie, bo Brenk musiał wspierać kapitana PGE Spójni na rozegraniu.
- Tomek Śnieg przejął rolę pierwszego rozgrywającego. Razem z Adamem Brenkiem podzielili się odpowiedzialnością za napędzanie naszego ataku i dobrze bronili. W tym miejscu chciałbym także powiedzieć o Jordanie. Z powodu absencji Courtneya trafił do startowej piątki - zaznaczył szkoleniowiec Biało-Bordowych, który myślał, że to pierwsza taka sytuacja.
Rzeczywiście Jordan Mathews zwykle jest rezerwowym, ale to był jego czwarty mecz w pierwszej piątce. Trener więcej jednak opowiedział o specyficznej roli koszykarza, który w tym sezonie zasłynął rzutami przesądzającymi o zwycięstwach PGE Spójni Stargard.
- Przed sezonem poprosiłem go, żeby przejął rolę szóstego gracza, która jest może trochę niewdzięczna. Chcesz być starterem, grać dużo minut i być liderem i kluczowym graczem zespołu odnoszącego sukcesy, ale ktoś musi pełnić również taką rolę. Jordan zaakceptował to. W całym sezonie wykonywał świetną pracę, pomagając nam odnieść wiele zwycięstw. W tym meczu zrobił to samo, jako starter - tłumaczył Sebastian Machowski.
- Wszyscy przyczynili się do tego zwycięstwa. Jestem bardzo szczęśliwy. Podziękowania także dla fanów, którzy przyjechali i nas wspierali tutaj. W drodze powrotnej będziemy świętować awans do play-offów. Nasz ostatni mecz będziemy chcieli wykorzystać do tego, żeby zająć bardzo dobrą pozycję przed tymi play-offami - dodał trener PGE Spójni Stargard.
Materiał sponsorowany