Koszykarze PGE Spójni wchodzą w ostatni etap przygotowań do sezonu 2022/2023.
W niedzielę spotkali się z kibicami na pikniku charytatywnym i prezentacji zespołu. Jednym z nowych graczy jest Karol Gruszecki. W rozmowie z naszym portalem opowiada o transferze do PGE Spójni Stargard. Kto najbardziej wpłynął na decyzję koszykarza, który ostatnie lata spędził w Treflu Sopot?
Patryk Neumann, e-stargard.pl: Wróciliście z obozu w Belgradzie. Jak tam było? Jakie wrażenia?
Karol Gruszecki, nowy koszykarz PGE Spójni Stargard: Wrażenia bardzo dobre. Byliśmy bardzo dobrze i profesjonalnie ugoszczeni. Mieliśmy nadzieję zagrać trzy sparingi, natomiast organizacyjnie się to nie udało. Mamy dużo materiału szkoleniowego. Popracowaliśmy nad naszymi mankamentami. Na pewno wróciliśmy, jako lepsza drużyna.
Sparingi były z wymagającymi przeciwnikami? Szczególnie pytam o serbski zespół.
- Szczerze mówiąc ciężko mi oceniać drużynę z serbskiej ligi, ponieważ nie znam innych zespołów, więc nie wiem, jak oni będą się plasować u siebie w tabeli. Wiem, że my mieliśmy założenia taktyczne. Nie najważniejsze było zwycięstwo w tym spotkaniu, chociaż wiadomo, że walczyliśmy do samego końca. Chcieliśmy przetestować różne ustawienia szczególnie w obronie. Myślę, że zrobiliśmy postęp w tym elemencie gry i to jest dla nas najważniejsze.
PGE Spójnia Stargard wygrała tylko jeden z sześciu sparingów. Kibice różnie to odbierają. Gracie jednak z mocnymi rywalami, a do tego trener dość równo dzieli minuty pomiędzy poszczególnych graczy.
- To na pewno jest ważne. Stare koszykarskie przysłowie mówi: kto wygrywa przed sezonem, przegrywa w sezonie. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że w zeszłym roku wygraliśmy praktycznie wszystkie sparingi przed sezonem i wiadomo, że w lidze nam nie poszło tak, jakbyśmy chcieli. Przedsezonowe zwycięstwa są ważne, ale na pewno nie najważniejsze. Istotne żeby z meczu na mecz poprawiać elementy, nad którymi chcemy pracować, bo po to jest preseason, żeby poprawiać słabe strony, zgrywać się. Tutaj tylko praktycznie Tomek Śnieg i Dominik są z poprzedniego sezonu. Cała reszta zespołu jest nowa. Musimy siebie poznać, zobaczyć, kto jak lubi grać, potrafi bronić. Potrzebujemy sparingów i jak najwięcej minut treningowych. Myślę, że ten czas był dobrze wykorzystany.
Zamienił pan Trefla Sopot na PGE Spójnię Stargard. Jakie były kluczowe czynniki, które o tym zdecydowały?
- Kluczową postacią był Tomek Śnieg, który bardzo prężnie namawiał chłopaków, żeby przyszli zagrać razem z nim. Świetnie się wywiązał z roli kapitana. Oczywiście ważną osobą był także trener Machowski, który też dzwonił i bardzo namawiał. Cieszę się, że tutaj mogę być.
W dużej części będzie to niedawna ekipa toruńska, bo jest jeszcze Krzysztof Sulima, którego akurat nie ma na niedzielnej prezentacji.
- Dokładnie. Krzysia na razie z nami nie ma. Walczył w mistrzostwach Europy 3x3. My, jako drużyna mu mocno kibicowaliśmy. To też na pewno będzie jeden z plusów, bo znamy się już długie lata i chociaż tych kilku graczy na parkiecie mamy ogranie między sobą. Musimy jednak jeszcze lepiej poznać się z resztą graczy, bo potrzebujemy takiego feelingu na boisku.
Była w ogóle opcja pana pozostania w Treflu? Pytam szczególnie o moment, gdy Żan Tabak został trenerem drużyny z Sopotu.
- Opcja pewnie jakaś była, ale teraz nie ma sensu o tym rozmawiać. Jestem zawodnikiem PGE Spójni Stargard i na tym się koncentruję.
W poprzednich klubach grał pan zwykle po minimum dwa lata. Myśli pan, że w PGE Spójni Stargard też tak będzie?
- Mam nadzieję. Dla żadnego gracza nie jest fajne jeżeli trzeba zmieniać klub z sezonu na sezon. Jednak okres adaptacji, czy przemieszczania do nowego miasta nie jest najłatwiejszy. Myślę, że każdy lubi jakąś stabilizację. Szczególnie w sporcie jest to ważne. To na pewno też pomaga później zespołom walczyć o wyższe cele.
Początek sezonu zapowiada się na bardzo trudny. Według aktualnego terminarza PGE Spójnię Stargard czeka pięć wyjazdów w siedmiu pierwszych kolejkach. Będą to wizyty u mocnych drużyn.
- Ciężko oceniać, który zespół będzie teraz mocny. Wiadomo, że teoretycznie zaczynamy z najmocniejszym przeciwnikiem, bo z mistrzem Polski. Jest to jednak mistrz Polski z poprzedniego sezonu. Ciężko oceniać, kto będzie w jakiej formie, jak te zespoły poukładają swoje ekipy. Wszyscy startują od zera. My musimy walczyć o każde kolejne zwycięstwo i myślę, że będziemy na to gotowi.
Kibice mogą się spodziewać dobrej gry PGE Spójni Stargard już od pierwszego meczu?
- Myślę, że kibice powinni się tego spodziewać, natomiast sezon będzie długi. Mamy jeszcze dwa tygodnie i dwa sparingi, żeby się przygotować do pierwszego spotkania. Z każdym tygodniem myślę, że nasza forma będzie lepsza, natomiast każde zwycięstwo będzie bardzo ważne. Nie ma mowy o odpuszczaniu spotkań, gorszych, czy lepszych przeciwnikach. Do każdego trzeba podejść tak samo.
Jak panu się podoba w Stargardzie? Miejsce oraz bardzo żywiołowi kibice.
- Na pewno było miło, jak weszli z impetem na sparing w Toruniu. Dało nam to dużo energii. Od razu na rozgrzewce bardzo fajną atmosferę zrobili. Jeśli chodzi o miasto i kibiców tutaj na miejscu to jeszcze nie miałem okazji zbyt dużo wszystkiego poznać. Oczywiście fajnie było na pierwszym spotkaniu z kibicami. W niedzielę też małe święto przed halą. Atmosfera jest bardzo dobra.
Materiał sponsorowany