Czwartego lipca ruszyła kolejna edycja półkolonii dla dzieci w Kluczewie. W tym roku w sumie opieką objęto ponad 200 osób. Półkolonijne bazy znajdują się w Zespole Szkół nr 5 na Lotnisku w Kluczewie i w SP 6 na osiedlu Pyrzyckim. Dziećmi zajmuje się sześcioro wychowawców i tłumacz, który pracuje w grupie ukraińskiej. Jedną z opiekunek jest Joanna Suleja - nauczycielka, radna miejska, społecznica i inicjatorka objęcia opieką wakacyjną nie tylko dzieci z Kluczewa, ale również tych ze Stargardu.
B.Ł - Półmetek wakacji za nami. Jak wyglądają tegoroczne półkolonie w mieście?
J.S - Fantastycznie, jak co roku. Bardzo dużo się dzieje, a nasze dzieci są zachwycone ilością atrakcji.
B.Ł - Gdyby miała Pani opisać jeden dzień z życia kolonisty, byłby to…
J.S - Miniony wtorek, bo był to dzień z fantastycznymi niespodziankami.
B.Ł - Co w nim było wyjątkowego?
J.S - Absolutnie wszystko. Dzień rozpoczęliśmy wycieczką do Szczecina. Zwiedziliśmy port, zamek i obejrzeliśmy najwyższy budynek w mieście. Nasi podopieczni byli zachwyceni Muzeum Techniki w którym zatrzymaliśmy się na dłużej.
B.Ł - Co podobało się dzieciom najbardziej?
J.S - Zdecydowanie atrakcje mulitmedialne i wszelkiego rodzaju animacje. Każde mogło na przykład poprowadzić tramwaj i poczuć się, jak prawdziwy zawodowy kierowca!
B.Ł - Jakie jeszcze atrakcje zaliczyliście?
J.S - Atrakcji było całe mnóstwo, jedną nich gość specjalny - Ryszard Wieczorkiewicz. Człowiek niepospolity, niezmiernie aktywny, który potrafi opowiadać o swoich pasjach. Mieliśmy więc dodatkowego przewodnika, który opowiedział dzieciom, jak wyglądała technika pół wieku temu. Z muzeum wyszliśmy nie tylko pełni wrażeń, ale również z pamiątkami.
B.Ł - Jakie gadżety przywozi się z Muzeum Techniki?
J.S - Ja kupiłam magnes na lodówkę, a dzieci zaopatrzyły się w modele pojazdów do samodzielnego składania (śmiech).
B. Ł - Domyślam się, ze Wasz dzień nie skończył się na zwiedzaniu muzeum…
J.S - Dokładnie, tak. Przed nami była kolejna niespodzianka! Seans filmowy w kinie Helios, który dla wszystkich ufundował portal e-stargard wraz z kinem Helios.
B.S - Jaki film obejrzeliście?
J.S - „Lena i Śnieżek”. To była piękna, familijna opowieść o miłości i trosce. Dzieci były zachwycone. Dodatkową atrakcją były lody i popcorn, jak zwykle (śmiech).
B.S - Jakie są Pani refleksje i przemyślenia na zakończenie tego turnusu?
J.S - Przede wszystkim cały czas utwierdzam się w przekonaniu, że wyobraźnia dzieci jest nieograniczona. Radość, jaką w sobie mają jest niesamowita. Wszystko je cieszy, interesuje i bawi. Potrafią zarażać beztroską i optymizmem. Tego wciąż się od nich uczę i wciąż sprawia mi to ogromną frajdę.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Lifestyle
- Wakacje pełne niespodzianek