Nieduża, pyzata, bez wyraźnych rysów twarzy, czasem do zawieszenia na szyi, czasem do postawienia w kącie domu, ale zawsze przepełniona dobrą energią – taka jest motanka.
Starosłowiańskie lalki dobrych życzeń to powrót do dawnych tradycji i obrzędowości wschodu, to wartości, które dziś ponownie dostrzegamy i o które chcemy zabiegać. To rodzaj amuletu, który ma chronić osobę, która wykonuje lalkę lub tę, która została nią obdarowana.
- Intencji, w których wykonuje się lalki może być mnóstwo – przekonuje Katarzyna Kamińska z Fundacji „Szerokie Tory”, przed którą starosłowiańska kultura i tradycja motania lalek nie ma tajemnic. – Jeśli chcemy naszej lalce powierzyć jakieś szczególne zadanie, jakąś tajemnicę, to wtedy przelewamy wszystkie myśli, pragnienia właśnie na tę lalkę, a co za tym idzie wizualizujemy nasze marzenia. Zatem wszystkie dobre rzeczy – zdrowie, szczodrość, dobroć, urodzaj i szczęście w domu można podczas takich warsztatów przepracować – przekonuje Katarzyna Kamińska.
Wspólne motanie zawsze jest pełne dobrej energii, a wśród uczestniczących w warsztacie kobiet tworzy się pewnego rodzaju wspólnota. To okazja, by – jeśli chcemy - podzielić się także swoimi emocjami, problemami i radościami.
- Każda praca w kobiecym gronie przynosi mnóstwo radości i satysfakcji. A taka motanka to prawdziwy prezent dla siebie samej. I co ważne, także dla współczesnej kobiety – podsumowuje trenerka.
Tym razem babskie motanie wzbogacimy o słowiańskie przekąski i kielich wina.
Z pewnością więc 8 marca w Ziemniakowelove będzie przyjemnie, kreatywnie, oryginalnie, ale i smacznie!
Materiał sponsorowany