Biało-Bordowi trzy wcześniejsze lata zaczynali od porażek. W 2022 rok weszli inaczej niż zwykle, bo pokonali na wyjeździe MKS Dąbrowa Górnicza 101:87. Po raz pierwszy od końcówki minionego sezonu zdobyli ponad 100 punktów. Ostatnio zrobili to w meczu z Polpharmą Starogard Gdański (106:93). Inny mało spotykany dla PGE Spójni Stargard wyczyn to wygrane wszystkie cztery kwarty. Ostatni raz zdarzyło się to w poprzednim sezonie w domowym meczu z Treflem Sopot (83:63).
- Cieszymy się ze zwycięstwa. Widzieliśmy w dwóch ostatnich meczach, że Dąbrowa u siebie na pewno będzie groźna. W tym meczu ofensywnie grali dobrze, natomiast my realizowaliśmy większość rzeczy, które sobie założyliśmy. Zrobiliśmy to, co do nas należało. Po to przyjechaliśmy. Wygraliśmy mecz i szykujemy się do kolejnego meczu z Treflem - komentował trener Marek Łukomski na konferencji prasowej.
Pytań do szkoleniowca Biało-Bordowych nie było, a szkoda, bo w porównaniu z derbami z Kingiem sporo zmienił on w rotacji. PGE Spójnia w ataku zagrała najlepiej w sezonie - również dzięki fatalnej defensywie przeciwnika. Stargardzianie w obronie zagrali na swoim poziomie, bo ostatnio tracili zbliżoną liczbę punktów (87 z Anwilem, 86 z Enea Abramczyk Astorią i 93 z Kingiem).
- Bardzo cieszy, że otwieramy nowy rok zwycięstwem na ciężkim terenie. Byliśmy przygotowani na to spotkanie. Dobrze je otworzyliśmy. To było zespołowe zwycięstwo. Każdy zawodnik wchodzący na parkiet od pierwszego do ostatniego miał wkład w to zwycięstwo. Każdy może czuć się doceniony i o to właśnie chodzi. Cieszymy się, ale już za tydzień mamy spotkanie w Sopocie. Chcemy pójść za ciosem, bo wiemy, że możemy grać dobrze - dodał kapitan Tomasz Śnieg, który dawno nie rozegrał tak dobrego meczu.
Z MKS-em miał siedem punktów i sześć asyst. Wcześniej dobrze prezentował się w październikowych spotkaniach z Asseco Arką Gdynia i HydroTruckiem Radom. Nie wszystko jednak w niedzielnym meczu ułożyło się tak, jak powinno. Od końcówki trzeciej kwarty (łącznie przez ostatnich 13 minut) na parkiecie nie pojawił się Erick Neal. Według naszych informacji nie było w tym przypadku, ale nie oznacza to również, że rozgrywający nabawił się jakiegoś urazu. Wszystko z jego zdrowiem było w porządku. Jak rozwinie się ta sytuacja? Przekonamy się już wkrótce. Następny mecz PGE Spójnia rozegra 9 stycznia (17:30) w Sopocie.
Materiał sponsorowany