Trwa jeszcze sezon 2020/2021, ale zdecydowana większość klubów może już myśleć o nowych rozgrywkach. Na razie najciekawiej jest na trenerskiej karuzeli. Do zmiany doszło już w HydroTrucku Radom. Po dwóch latach odszedł trener Robert Witka, który jest przymierzany między innymi do GTK Gliwice. Zastąpił go Marek Popiołek. Młody szkoleniowiec w poprzednim sezonie był asystentem Artura Gronka w Enei Astorii Bydgoszcz. We wtorkowe popołudnie natomiast King Szczecin poinformował, że trenerem drużyny nie będzie w kolejnym sezonie Jesus Ramirez.
Nas jednak najbardziej interesuje to, co wydarzyło się w Dąbrowie Górniczej. MKS nie zatrzymał trenera Alessandro Magro. Była to decyzja włoskiego szkoleniowca, który chciał być bliżej rodziny. Prace nad poszukiwaniem nowego trenera trochę trwały, ale w Dąbrowie Górniczej postawili na sprawdzone rozwiązanie. Po dwóch latach do MKS-u wraca Jacek Winnicki.
Były trener PGE Spójni Stargard prowadził już MKS w latach 2017-2019. Choć klub nie dysponował wielkim budżetem i miał problemy finansowe, to z doświadczonym szkoleniowcem dwukrotnie zajmował szóstą pozycję. Po odejściu Jacka Winnickiego MKS nawet nie zbliżył się do tych osiągnięć.
W przedwcześnie zakończonym sezonie 2019/2020 walczył o utrzymanie i zajął 15. lokatę. W obecnych rozgrywkach dąbrowianie uplasowali się na dziewiątej pozycji (14 zwycięstw i 16 porażek) i do ósmej PGE Spójni stracili dwa punkty. Po fatalnym początku sezonu (seria wyjazdowych porażek) to i tak było sporym sukcesem zespołu prowadzonego przez włoskiego trenera.
Również Jackowi Winnickiemu po odejściu z Dąbrowy nie wiodło się tak dobrze. Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski poprowadził tylko w kilku meczach. Dłuższy okres spędził w PGE Spójni Stargard. Pierwszy sezon był w miarę udany. Drużyna uplasowała się na dziewiątej pozycji, a do rzetelnej oceny zabrakło po prostu dokończenia rozgrywek. Było jeszcze osiem spotkań, w których stargardzianie mogli wywalczyć play-offy. Mogliby też jednak spaść niżej, a wtedy na pewno opinie i nastroje byłyby inne.
Czasu zabrakło także w drugim sezonie, ale tu już decyzję podjął zarząd klubu. Na pewno wyniki (bilans 2-6) nie broniły trenera, a prezesi często nie ukrywają, że to jest najważniejsze. Po kolejnych zmianach PGE Spójnia ruszyła do odrabiania strat. Awansowała do play-offów i finału Suzuki Pucharu Polski, a dwukrotnie Biało-Bordowych zatrzymał Enea Zastal BC Zielona Góra.
Jedno jest pewne. Ten transfer to szansa dla MKS-u oraz trenera Winnickiego na powrót tam, gdzie obie strony już były, czyli do play-offów. Dla rywali (w tym PGE Spójni) to natomiast sygnał, że konkurencja będzie jeszcze większa niż w obecnym sezonie. Na pewno pojedynki tych drużyn zapowiadają się ciekawie.
Nas jednak najbardziej interesuje to, co wydarzyło się w Dąbrowie Górniczej. MKS nie zatrzymał trenera Alessandro Magro. Była to decyzja włoskiego szkoleniowca, który chciał być bliżej rodziny. Prace nad poszukiwaniem nowego trenera trochę trwały, ale w Dąbrowie Górniczej postawili na sprawdzone rozwiązanie. Po dwóch latach do MKS-u wraca Jacek Winnicki.
Były trener PGE Spójni Stargard prowadził już MKS w latach 2017-2019. Choć klub nie dysponował wielkim budżetem i miał problemy finansowe, to z doświadczonym szkoleniowcem dwukrotnie zajmował szóstą pozycję. Po odejściu Jacka Winnickiego MKS nawet nie zbliżył się do tych osiągnięć.
W przedwcześnie zakończonym sezonie 2019/2020 walczył o utrzymanie i zajął 15. lokatę. W obecnych rozgrywkach dąbrowianie uplasowali się na dziewiątej pozycji (14 zwycięstw i 16 porażek) i do ósmej PGE Spójni stracili dwa punkty. Po fatalnym początku sezonu (seria wyjazdowych porażek) to i tak było sporym sukcesem zespołu prowadzonego przez włoskiego trenera.
Również Jackowi Winnickiemu po odejściu z Dąbrowy nie wiodło się tak dobrze. Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski poprowadził tylko w kilku meczach. Dłuższy okres spędził w PGE Spójni Stargard. Pierwszy sezon był w miarę udany. Drużyna uplasowała się na dziewiątej pozycji, a do rzetelnej oceny zabrakło po prostu dokończenia rozgrywek. Było jeszcze osiem spotkań, w których stargardzianie mogli wywalczyć play-offy. Mogliby też jednak spaść niżej, a wtedy na pewno opinie i nastroje byłyby inne.
Czasu zabrakło także w drugim sezonie, ale tu już decyzję podjął zarząd klubu. Na pewno wyniki (bilans 2-6) nie broniły trenera, a prezesi często nie ukrywają, że to jest najważniejsze. Po kolejnych zmianach PGE Spójnia ruszyła do odrabiania strat. Awansowała do play-offów i finału Suzuki Pucharu Polski, a dwukrotnie Biało-Bordowych zatrzymał Enea Zastal BC Zielona Góra.
Jedno jest pewne. Ten transfer to szansa dla MKS-u oraz trenera Winnickiego na powrót tam, gdzie obie strony już były, czyli do play-offów. Dla rywali (w tym PGE Spójni) to natomiast sygnał, że konkurencja będzie jeszcze większa niż w obecnym sezonie. Na pewno pojedynki tych drużyn zapowiadają się ciekawie.
Materiał sponsorowany