Pojawiły się propozycje pomocy dla załamanych sprzedawców.

Decyzja o zamknięciu cmentarzy dla odwiedzających zapadła w piątkowe popołudnie. Mimo, że mieszkańcy tłumnie ruszyli na cmentarze, obroty handlarzy chryzantemami i zniczami będą dużo niższe niż przed rokiem. Załamani sprzedawcy mają żal do rządu, że tak późno dał znać o nowych wytycznych i zdążyli już zakupić towar, czasem nawet za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Teraz część z kwiatów zostanie zmarnowana.

Pomoc przycmentarnym handlowcom zaproponował Prezydent Stargardu Rafał Zając. Poinformował on, że ludzie handlujący zniczami i kwiatami w pobliżu cmentarzy przy ul. Kościuszki, na Giżynku i w Kluczewie będą mogli to robić od wtorku, 3 listopada, aż do niedzieli, 8 listopada, ponosząc tylko 50 proc. ustalonej wcześniej opłaty.

Na pomoc lokalnym przedsiębiorcom ruszyli także mieszkańcy Stargardu. Postanowili oni pomóc sprzedawcom kupując kwiaty do ogrodu, domu, a także jako kwiat cięty. Kolorowe kwiaty pojawiły się także w wielu miejscach w mieście, m.in. na rondzie przy Obwodnicy Staromiejskiej. To po to, by wielomiesięczna praca, z której ogrodnicy utrzymują swoje rodziny, nie została zmarnowana, ze względu na decyzję o zamknięciu cmentarzy. Sprzedawcy kwiatów i zniczy swoją sytuację określają jako dramatyczną, bo ze sprzedaży żyli przez całą zimę.

Dzisiaj Premier Mateusz Morawiecki poinformował o pomocy rządu dla kolejnej branży, która straciła na wprowadzonych obostrzeniach. - Zgodnie z moją wczorajszą deklaracją o pomocy dla handlowców, którzy ucierpią w związku z zamknięciem cmentarzy, podjąłem decyzję, że terenowe oddziały ARiMR i KOWR odkupią od producentów i sprzedawców kwiaty i rośliny, które byłyby sprzedawane w tych dniach przed cmentarzami- napisał Premier na portalu społecznościowym. - Z funduszu Covid zrefundujemy też koszty samorządów, które prowadzą podobną akcję. Proszę raz jeszcze o zrozumienie dla tej trudnej decyzji, którą musieliśmy podjąć ze względu na pandemię- dodał Mateusz Morawiecki.