117 000 zł, to o 14 000 zł więcej niż rok temu.
Wolontariusze z całego miasta zaczęli intensywną pracę już w sobotę, kiedy to w sztabie WOŚP wycinano serduszka dla darczyńców. Praca poszła gładko, bo rąk do niej było bardzo wiele.
W niedzielę, pomimo kapryśnej pogody wolontariusze ofiarnie kwestowali, zbierając pieniądze do puszek w całym mieście. Stargardzianie wykazywali się hojnością, bo też orkiestrowe serduszka na kurtkach w tym dniu są nie tylko trendy, są wręcz obowiązkowe.
O godzinie 16:00 na Rynku Staromiejskim rozbrzmiało „Sie ma!” rozpoczynające wielki finał. Do sukcesu tegorocznej zbiórki przyczynili się mieszkańcy przekazując różne przedmioty licytowane ze sceny i sprzedawane w Domku Aniołowo. Nie mniej ważna niż praca samych wolontariuszy dokonujących zbiórki była praca stargardzkich harcerzy, którzy przygotowali wolontariuszy do zbiórki i przez cały czas trwania finału przeliczali zebrane pieniądze. Informacje o już przeliczonych kwotach podawane były ze sceny i zagrzewały uczestników finału do jeszcze bardziej zaciętej rywalizacji w licytowaniu fantów.
Oczywiście najważniejsi w tej akcji są mieszkańcy miasta, którzy biorą udział w aukcjach i ofiarowują pieniądze do orkiestrowych puszek.
Portal e-stargard.pl również przekazał kilka fantów na orkiestrowe licytacje. Przekazana przez nas piłka Błękitnych Stargard została wylicytowana na kwotę 110 zł, natomiast piłka Spójni Stargard osiągnęła w aukcji cenę 250 zł.
Wspólną finałową zabawę uatrakcyjniły kąpiel Klubu Morsów Miedwianie, występy artystów z Młodzieżowego Domu Kultury, Chóru Cantore Gospel, dzieci z Przedszkola Miejskiego nr 2, Zespołu DICE, Grupy De Facto, Zespołu Puchacze, młodzież ze Szkół Podstawowych nr 6 i 11 oraz pokaz ogniowy Fire Arrow.
Do orkiestrowego sukcesu przyczynili się wszyscy mieszkańcy miasta, każdy jak mógł i potrafił. Dodatkowo, na konto WOŚP z budżetu miasta Pan Prezydent tradycyjnie przekazał kwotę 5 000 zł.
Jak zawsze był Kącik Babci Krysi, Kącik Herbaciany i oczywiście Światełko do nieba, które tym razem rozbłysło po cichutku, w zimnych ogniach.
Radość z osiągniętego wyniku miesza się z żalem, rozgoryczeniem, niepewnością i rozczarowaniem. Czy w przyszłym roku usłyszymy znowu „Sie ma!”, bez którego już nie wyobrażamy sobie żadnego stycznia ani teraz, ani dzień po końcu świata?
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Lifestyle
- Stargardzianie udowodnili, że POMAGANIE JEST DZIECINNIE PROSTE!