Oszuści grają na emocjach i uczuciach osób starszych, tym samym wykorzystując presję czasu potrafią nimi manipulować.
Nadal na stacjonarne telefony starszych mieszkańców Stargardu wydzwaniają przestępcy usiłujący wyłudzić od nich pieniądze. Oszuści podają się za rzekomych „wnuczków” albo innych członków rodziny, policjantów CBŚP lub różnych funkcjonariuszy rozpracowujących szajkę oszustów, czy też informują o ataku hakerów na konta bankowe starszych osób. Ostatnio w Stargardzie odnotowano kilka takich prób. Niestety jedna osoba utraciła swoje oszczędności, a inne małżeństwo ujęło mężczyznę, którego już tymczasowo aresztowano.
Przedwczoraj jedna z 72-letnich stargardzianek wskutek takiego przestępstwa utraciła ponad 20 000 złotych. Wcześniej zadzwonił do niej rzekomy funkcjonariusz CBŚ i powiedział, że musi im pomóc w ujęciu listonosza oraz pracownika banku, którzy dokonują takich oszustw. W tym celu zebraną sumę pozostawiła w wyznaczonym miejscu, a prawdziwi oszuści już więcej się nie odezwali.
O krok od utraty oszczędności swojego życia był również 77-letni mężczyzna, który otrzymał wczoraj telefon od fałszywego policjanta. Oszust wypytał się o wysokość zgromadzonych oszczędności i bank, w którym je senior ulokował, a kolejno nakazał wypłacić całą sumę, która rzekomo miała posłużyć do zatrzymania poszukiwanej przez policję kobiety. Sprawca przestępstwa, aby uwiarygodnić swoją legendę kilkukrotnie informował mężczyznę, że wszystko jest ustalone z dyrektorem banku. Szczęśliwie czujność dyrektora banku, który natychmiast zadzwonił na policję, pozwoliła zapobiec utracie pieniędzy.
Czujna była również 67-letnia stargardzianka, która wczoraj po podobnym telefonie od fałszywego funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego miała swoje podejrzenia i zaczęła wypytywać rozmówcę o przełożonych policjanta oraz jego numer odznaki. Wówczas zmieszany mężczyzna użył niecenzuralnych słów i się rozłączył.
Niestety pomysłowość oszustów nie zna granic i wymyślają oni kolejne triki, którymi omamiają swoje ofiary. Kilka dni temu tacy sprawcy przekazali stargardziance zamkniętą na kłódkę saszetkę, w której miał być plik dolarów. W zamian za to zapłaciła 4500 złotych, a jak się okazało wewnątrz były tylko chusteczki higieniczne.
Na szczęście czujnością i pomysłowością wykazują się również mieszkańcy Stargardu, dzięki czemu zatrzymany został 21-latek, wobec którego zastosowano już tymczasowy areszt. Mężczyzna ten podając się za pracownika firmy ubezpieczeniowej tydzień temu wszedł na teren jednej z posesji i usiłował odebrać od małżeństwa 50 000 zł, po tym jak kobieta odebrała telefon, gdzie podczas rozmowy oszust podający się za policjanta powiedział, że jej córka zatrzymana została na komendzie i może ją wykupić. Podejrzliwi stargardzianie wpuścili mężczyznę na posesję, zamknęli furtkę na klucz i spuścili psy, które pilnowały podejrzewanego do czasu przyjazdu policji. Sprawa ta nadal pozostaje rozwojowa.