MS odpowiedziało Bodnarowi na pismo w sprawie zgłoszonej przez KRK propozycji utworzenia takiego rejestru. "Ze względu na ogólnikowy charakter zgłoszonej propozycji nie jest możliwe dokonanie jednoznacznej oceny jej zasadności, a podejmowanie inicjatywy legislacyjnej w celu jej realizacji na tym etapie byłoby przedwczesne" - napisał do Bodnara wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Zauważył, że wobec narastającego problemu unikania płacenia alimentów pożądane są inicjatywy, które przyczyniłyby się do skuteczniejszej egzekucji tych należności. Dodał, że w koncepcji rejestru podkreślono funkcję prewencyjną powszechnie znanego rejestru, który stanowiłby uzupełnienie innych funkcjonujących już rejestrów, jak np. Rejestru Dłużników Niewypłacalnych oraz Biura Informacji Gospodarczej.
"Jednakże dotychczasowe doświadczenia związane z funkcjonowaniem RDN, będącego częścią centralnego rejestru, jakim jest Krajowy Rejestr Sądowy, nie są zadowalające" - napisał Warchoł. Według niego, 16 lat funkcjonowania RDN "pozwala na stwierdzenie, że wpisywanie dłużników do tego rejestru nie wzmacnia pewności i bezpieczeństwa obrotu ani nie pełni funkcji informacyjnej i ostrzegawczej o nierzetelnych kontrahentach, w tym o dłużnikach alimentacyjnych". "Wpisy zadłużeń w rejestrze nie są przedmiotem zainteresowania ze strony uczestników obrotu" - dodał.
Według Warchoła, dotyczy to również banków oraz innych instytucji kredytowych i pożyczkowych, które i tak świadczą usługi finansowe na rzecz dłużników wpisanych do RDN. "Ignorowanie przez uczestników obrotu prawnego i gospodarczego faktu wpisania danych osób do rejestru długów i nawiązywanie z nimi kolejnych relacji prawno-finansowych stwarza u dłużników poczucie bezkarności" - podkreślił wiceminister.
Powołał się na sondaże przeprowadzone wśród osób biorących udział w postępowaniach wobec dłużników alimentacyjnych, z których wynika, że według 85 proc. respondentów, wpis do RDN nie jest skutecznym sposobem dyscyplinowania dłużników. 87 proc. uważa, że rezygnacja z wpisu do RDN nie utrudni ściągalności zaległości alimentacyjnych; tacy dłużnicy nie uczestniczą w legalnym obrocie (nie mają legalnej pracy, nie korzystają z kredytów).
"Wpis do RDN w żaden sposób nie wpływa na ich sytuację i postawę" - dodał Warchoł. Zdaniem respondentów, wpis dłużnika do rejestru mógłby być efektywny dopiero wtedy, gdyby starał się on o kredyt i gdyby prowadził działalność gospodarczą. "Mając to na uwadze, trudno podzielić pogląd, jakoby kolejny rejestr dłużników alimentacyjnych był narzędziem, które przyczyni się do +zwiększenia odpowiedzialności osób zobowiązanych do alimentacji+" - zaznaczył Warchoł.
Jego zdaniem, dowodem nieskuteczności wpisów dłużników alimentacyjnych do RDN jest coraz większa liczba spraw o takie wpisy, co - jak dodał - wynika z niskiego poziomu ściągalności alimentów. Ocenił, że z danych statystycznych wynika, że ani zagrożenie wpisem do RDN, ani dokonany już wpis nie motywują dłużników alimentacyjnych do uregulowania należności.
kurier.pap.pl