Tomasz Szczęsny w czwartek 8 grudnia miał służbę w autobusie linii nr 2. Około 16:40 na przystanku przy ul. Struga, doszło do szamotaniny. Dorosły mężczyzna zaczął brutalnie szarpać czternastoletniego chłopca, który niechcący zahaczył go plecakiem. Chłopiec wracał ze szkoły. W obronie młodego człowieka bez większego zastanowienia stanął pan Tomasz.
- Kobiety podniosły krzyk w autobusie. Zobaczyłem, że postawny mężczyzna bez przyczyny z brutalnie wyciągnął chłopca z autobusu. Zareagowałem instynktownie. Nie może tak być, aby dorosły w ten sposób traktował dziecko – opowiadał dziś prezydentowi Pajorowi odważny kierowca. Podczas interwencji na przystanku agresywny pasażer zaatakował również kierowcę, który został uderzony. Wtedy na pomoc pośpieszyli inni pasażerowie, którzy powstrzymali napastnika. Unieruchomiono go, aż do przyjazdu policji. Zdarzenie zarejestrowała wyraźnie kamera monitoringu zainstalowana w autobusie.
Tomasz Szczęsny ma 53 lata. W stargardzkim MZK pracuje od 22 lat.
- Przyznam, że o zdarzeniu dowiedziałem się z listu od jednego z mieszkańców. Nigdy jeszcze, jak jestem prezydentem, nikt napisał do mnie w takiej sprawie. W liście opowiedziano o zdarzeniu, a także poproszono mnie o przekazanie Panu serdecznych podziękowań. Chciałem się z Panem spotkać właśnie z tego względu, aby podziękować, ale też poznać kierowcę, którego postawa jest godna naśladowania, a także przynosi chlubę Miejskiemu Zakładowi Komunikacji – mówił podczas spotkania prezydent Pajor. Pan Tomasz otrzymał od prezydenta suweniry, a wśród nich pamiątkowy zegarek.
Foto: Tadeusz Surma
