Dzisiejsza porażka komplikuje sytuacje Błękitnych w walce o utrzymanie. W pierwszej połowie Błękitni stworzyli kilka znakomitych sytuacji bramkowych. Jedyną wykorzystał Michał Magnuski, który w 34 minucie pokonał bramkarza Rakowa. W drugiej połowie niewykorzystane sytuacje się zemściły. Błękitni stracili dwie bramki i przegrali pierwsze w tym roku spotkanie w Stargardzie.
Błękitni Stargard 1-2 (1:0) Raków Częstochowa
Michał Magnuski 34 - Adam Mesjasz 63, Łukasz Kmieć 73
Błękitni Stargard: 31. Przemysław Wróbel - 23. Franciszek Siwek, 19. Tomasz Pustelnik, 2. Patryk Baranowski, 6. Ariel Wawszczyk - 18. Wojciech Fadecki, 15. Paweł Lisowski, 8. Patryk Bednarski, 14. Bartosz Flis (77, 13.Maciej Kazimierowicz), 5. Bartłomiej Zdunek (63, 17. Maciej Więcek) - 20.Michał Magnuski (70, 9. Sebastian Inczewski).
Raków Częstochowa: 33. Mateusz Kos - 26. Łukasz Góra, 16. Błażej Cyfert, 20. Adam Mesjasz, 17.Grzegorz Rogala - 19. Łukasz Kmieć, 10. Carlinhos (79, 7. Kamil Sabiłło), 2. Matheus Bissi(22, 27. Rafał Figiel), 24. Przemysław Mizgała (61, 6. Peter Hoferica), 23. Dawid Kamiński (89, 5. Jakub Piątek) - 18. Wojciech Okińczyc.
sędziował: Sebastian Tarnowski (Wrocław)
Widzów: 700
Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Błękitnych. Raków praktycznie nie istniał i bronił dostępu do swojej bramki. Mimo znacznej przewagi podopiecznych Krzysztofa Kapuścińskiego i wielu sytuacji bramkowych tylko raz udało się pokonać Mateusza Kosa. W 34 minucie po rzucie rożnym bitym przez Wojciecha Fadeckiego nie kryty w polu karnym znalazł się Michał Magnuski, który trafił do siatki Rakowa. Błękitni chcieli pójść za ciosem i zdobyć kolejne bramki. Kolejny raz zabrakło w naszej drużynie etatowego napastnika, który mógłby strzelić bramkę w dogodnej sytuacji. Brak skuteczności i nie wykorzystane sytuacje zemściły się w drugiej połowie.
Błękitni drugą połowę rozpoczęli bardzo ospale. Już w 46 minucie goście mogli strzelić bramkę. Jedynie czujność naszego bramkarza Przemysława Wróbla uchroniła Błękitnych od utraty gola. W kolejnych minutach drugiej połowy Błękitni nie potrafili odnaleźć swojego stylu gry. Raków dyktował warunki i szukał okazji do zmiany wyniku. W 63 minucie po błędzie naszej defensywy w znakomitej sytuacji znalazł się Adam Mesjasz, który mierzonym strzałem dał wyrównanie gościom. Na nasze nieszczęście w 73 minucie po kolejnym błędzie defensywy padła druga bramka dla Rakowa. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do siatki głową wpakował Łukasz Kmieć. Przy wyniku 2:1 dla Rakowa, Błękitni zaczęli grać odważniej. Dobre sytuacje bramkowe zmarnował Tomasz Pustelnik, Ariel Wawszczyk czy Wojciech Fadecki. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie.
Brak punktów w dzisiejszym meczu sprawia, że Błękitni w dalszym ciągu nie są pewni utrzymania. Już w piątek 20 maja o godzinie 19:00 Błękitni zagrają z walczącym o utrzymanie ROW 1964 Rybnik, a za dwa tygodnie 28 maja zagrają na wyjeździe z mającym matematyczne szanse na utrzymanie Gryfem Wejherowo. Jak widać z rozkładu gier walka o utrzymanie będzie trwała do samego końca rozgrywek ligowych. Na trzy kolejki przed końcem Błękitni mają tylko 5 punktów przewagi nad 16 miejscem spadkowym, na którym obecnie jest Nadwiślan Góra.