To największy sukces w 70-letniej historii Błękitnych Stargard. Będzie jeszcze większy, jeśli zespół za dwa tygodnie utrzyma zaliczkę z pierwszego spotkania i awansuje do półfinału rozgrywek Pucharu Polski.
Podczas meczu z Cracovią, kluczowe okazały się ostatnie minuty. Najpierw sędzia ukarał za faule drugimi żółtymi, a w konsekwencji czerwonymi kartkami piłkarzy obu klubów. Na boisku zrobiło się luźniej. Później dwie akcje lewą stroną przeprowadził rezerwowy Bartłomiej Zdunek. Najpierw dośrodkowanie Zdunka zamienił na bramkę Radosław Wiśniewski. Później strzał w słupek „dobił” do własnej bramki Sreten Sretenovic. Było to już w doliczonym czasie gry. Stadion oszalał, a sędzia pozwolił jedynie krakowianom wznowić grę z środka i odgwizdał koniec tego historycznego dla Stargardu spotkania. Z trzech tysięcy gardeł kibiców zgromadzonych na stadionie przy ul. Ceglanej wybuchnął radosny okrzyk. Jeszcze raz okazało się, że w piłce nożnej wszystko jest możliwe.
Niewątpliwie 4 marca 2015 roku będzie zapisany złotymi zgłoskami w annałach klubu. Błękitni Stargard nadal piszą piękną historię. Jeżeli 17 marca utrzymają w Krakowie zaliczkę z pierwszego spotkania, to w półfinale rozgrywek spotkają się z Lechem Poznań.
W meczu z Cracovią Kraków w drużynie Błękitnych prowadzonej przez trenera Krzysztofa Kapuścińskiego wystąpili: Ufnal – Kosakiewicz, Liśkiewicz, Pustelnik, Wawszczyk – Fadecki, Poczobut, Wojtasik (68 Flis), Gutowski (81 Zdunek) – Gajda (75 Wiśniewski), Zieliński. Dziękujemy!
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- Piękny sen Błękitnych trwa