„Sytuacja na Warownej woła o pomstę do nieba. Remont ulicy, który miał się zacząć tydzień temu, już ma spore opóźnienie. Droga jest praktycznie nieprzejezdna, a miejsc parkingowych właściwie nie ma” - skarżą się restauratorzy z ulicy Warownej w Stargardzie. 

Dwunastego maja miały rozpocząć się prace modernizacyjne ulicy. Jak twierdzą mieszkańcy, przez ponad tydzień nie działo się nic, poza tym, że na miejscach parkingowych wzdłuż drogi ustawiono słupki ostrzegawcze.

„To spowodowało, że praktycznie nie było gdzie zaparkować. Kłopoty mieli nie tylko klienci, ale również właściciele interesów. Najgorszy jednak był fakt, że pomimo ustalonych terminów nie rozpoczęto żadnych prac” - mówi Arkadiusz Sobolewski z „Białego Tulipana”. 

Działania na Warownej rozpoczęły się wczoraj, czyli 26 maja (rozmowy prowadzono 27 maja-przypis redakcji).

„Sposób wykonywania prac modernizacyjnych jest karygodny. Robotnicy bez żadnego zabezpieczenia budynków rozpoczęli wypłukiwanie piachu  spomiędzy kostki brukowej” - opowiada z kolei Tomasz Franczak z „Toskanii”. „Brud rozpryskuje się na prawo i lewo ochlapując wszystko wokół. Wystarczy spojrzeć na elewację, okna i drzwi mojej restauracji. Do lokalu praktycznie nie da się wejść, bo na chodniku pełno błota. Ten remont chyba nie tak powinien wyglądać” - dodaje.

Podobnego zdania jest Arkadiusz Sobolewski z Tulipana, który podkreśla, że: „Kilka tygodni temu malowaliśmy naszą kawiarnię i nie wyobrażam sobie, żeby w ten sposób wykonywano prace przy moim lokalu. Biorąc pod uwagę, że nasza elewacja jest biała, potrzebne byłoby kolejne odnawianie lokalu. Czy firma wykonująca rewitalizację drogi, zajmie się również tym?” - pyta.

Zdenerwowania zaistniałą sytuacją nie ukrywają również właściciele restauracji „Sorrento”. „Ten remont chyba nie do końca jest przemyślany. Warowna jest praktycznie wyłączona z użytkowania. Ani tędy przejść, ani przejechać. Za chwilę wszystkie lokale będą świecić pustkami. Najgorzej, że nie wiadomo, jak długo?” - podkreślają.

Właściciele małych biznesów z ulicy Warownej martwią się zarówno sposobem modernizacji ulicy, jak i mało trafionym terminem inwestycji.

„Szczerze mówiąc, nie wierzę, że nowe spoiwo, które ma trafić pomiędzy starą kostkę brukową, poprawi nawierzchnię tej ulicy. Tu naprawdę ciężko jest się poruszać, bo kostka jest krzywa i poluzowana.  Tworzy góry i doliny. W ubiegłym roku doszło do kilku niebezpiecznych wypadków, również przed moim lokalem. Wypłukanie starego piasku i nowe spoiny nie załatwią sprawy” - mówi właściciel „Białego Tulipana”.

Podobnego zdania jest Tomasz Franczak z pizzerii „Toskania”. „Wszyscy, którzy poruszają się po Warownej, muszą korzystać z jezdni, bo tu właściwie nie ma chodnika. Często są to seniorzy z niepełnosprawnościami, matki z dziećmi w wózkach i kobiety w szpilkach. Przejście tą ulicą jest wyczynem, a nie zwykłym spacerem” - podkreśla Tomasz Franczak.

Dla restauratorów termin modernizacji drogi również jest bardzo dyskusyjny. „Czy takich prac nie można wykonać przed lub po sezonie? Teraz nasi klienci chcą posiedzieć w ogródkach restauracyjnych i nacieszyć oko wiosną. Jest to niestety niewykonalne ze względu na uciążliwe prace remontowe. Wokół nas brud, kurz i błoto” - zaznaczają zgodnie. 

Nawierzchnia ulicy Warownej poddawana była modernizacji w kwietniu ubiegłego roku. Wtedy to pracownicy firmy „Oldróg” z Pyrzyc wyrównywali nierówną kostkę brukową i posypywali ją sypką żywicą, która miała połączyć kostki elastyczną masą. To rozwiązanie miało być lepszym rozwiązaniem, niż betonowe wypełnienie, które często się kruszy. Nasza redakcja zwróciła się z zapytaniem do Urzędu Miejskiego o tegoroczną modernizację ul. Warownej. Czekamy na informacje, które niezwłocznie przekażemy zarówno restauratorom, jak i również wszystkim naszym czytelnikom.