Dzisiaj jest: 26.10.2024, imieniny: Ewarysta, Lucyny, Lutosławy

Fotograf na Ślub w Trójmieście – nie bierz kota w worku

Dodano: tydzień temu

Ślub – dzień, który ma być jednym z najpiękniejszych w życiu!

Fotograf na Ślub w Trójmieście – nie bierz kota w worku

Ślub – dzień, który ma być jednym z najpiękniejszych w życiu! I choć niektórym może się wydawać, że najważniejsza jest suknia, tort czy zespół, prawdziwa wojna zaczyna się dopiero, gdy para zaczyna szukać fotografa. Bo pamiętajmy: tort zjedzą, suknia wyląduje w szafie, a zdjęcia zostaną... na zawsze. A w Trójmieście? Cóż, trzeba nie tylko fotografa, ale i takiego, który wytrzyma wszystkie wasze pomysły, kaprysy oraz... zmienne nastroje pogody!

Fotograf – człowiek od cudów

Każda para ma w głowie wizję idealnego zdjęcia – coś w stylu: "My na klifie w Orłowie, romantyczny zachód słońca, a w tle mewy układające się w serce." No dobrze, ale jeśli to Trójmiasto, to bardziej prawdopodobne, że będziecie na tym klifie w deszczu, wiatrem będzie was zwiewało, a mewy… cóż, mewy akurat mają inne plany. Na szczęście dobry fotograf jest jak magik – potrafi sprawić, że nawet w burzy wyglądacie jak gwiazdy filmowe, a krople deszczu będą błyszczeć jak diamenty (albo przynajmniej tak to opisze waszym rodzicom).

“Czego nie powie fotograf…”

Fotograf na ślubie widział wszystko. Każdą histerię, każdy poślizg, każdą spoconą twarz. Wie, że najlepsze zdjęcia wychodzą nie wtedy, kiedy wszystko idzie zgodnie z planem, ale gdy coś poszło... totalnie nie tak. Pamiętajcie: jeśli na waszym ślubie wszystko pójdzie gładko, to znaczy, że ktoś coś ukrywa!

Gdzie fotograf nie pójdzie, tam dron pośle

Fotografia ślubna w Trójmieście to nie przelewki. Trzeba przecież ogarnąć morze, lasy, klify, stare kamienice, i jeszcze żeby panna młoda nie miała włosów jak mokra ścierka po godzinie na wietrze. Ale na szczęście mamy XXI wiek i do akcji wkraczają drony! Bo kto by chciał zwykłe zdjęcia z ziemi, kiedy można mieć ujęcia jak z hollywoodzkiego filmu? Drony nie mają lęku wysokości, więc zlecą nad molo, zrobią fotkę z góry i zanim się zorientujecie, już będą lecieć nad zatokę. I nie, nie martwcie się – drony raczej nie zrobią zdjęć gościom w toalecie. No chyba, że ktoś naprawdę o to poprosi.

Sopot, Gdańsk, Gdynia – Trójmiasto ma styl

Każde z miast Trójmiasta ma swój charakter, a więc i fotograficzne “pułapki”. W Gdańsku? Romantyczne, stare uliczki, ale uważaj na tych turystów w tle – bo zawsze, ale to zawsze znajdzie się jeden, który akurat musi zrobić zdjęcie swojego hot-doga na Długim Targu. Sopot? Idealne miejsce na zdjęcia na molo, ale przygotujcie się na wiatr, który sprawi, że panna młoda będzie wyglądać jak latawiec w białej sukni. A Gdynia? Tu króluje industrialny styl – nowoczesne budynki, surowe mury… No, chyba że zaczniecie robić zdjęcia na plaży. Wtedy powiedzcie adieu fryzurze.

Fotograf ślubny vs. ciocia z aparatem

Zawsze znajdzie się ktoś w rodzinie, kto „też ma aparat” i „robi świetne zdjęcia”. To ciocia Zosia. Ona przecież „wie, jak to się robi”, bo ma telefon z 10-krotnym zoomem! No cóż, dajmy jej szansę – ale na pewno nie na pierwszym planie. Bo co prawda może nie ma takiego sprzętu jak zawodowy fotograf, ale za to na pewno doskonale uchwyci moment, kiedy pan młody nadepnie sobie na własny krawat. Przykład takiego fotografa? Prosze uprzejmie https://www.ledzinski.pl/

Zaufaj profesjonaliście

Dlaczego warto wynająć profesjonalistę, zamiast dać tę rolę kuzynowi z nowym telefonem? Bo prawdziwy fotograf to nie tylko technika, to psycholog. On wie, kiedy panna młoda ma już wszystkiego dość, a kiedy można ją prosić o dodatkowe ujęcie na wietrze. Potrafi przewidzieć, że dziecko drużby wywróci kieliszek z winem dokładnie wtedy, gdy wszyscy podniosą toast. A co najważniejsze – wie, jak sprawić, byście na zdjęciach wyglądali jak milion dolarów, nawet gdy czujecie się jak resztki po weselnej uczcie.

Podsumowanie

Wybór fotografa na ślub w Trójmieście to zadanie trudniejsze niż znalezienie idealnych butów ślubnych, które nie zrobią pęcherzy po godzinie tańca. Ale kiedy już znajdziecie tego właściwego, możecie być pewni, że nawet najgorsza pogoda, najdziwniejsze sytuacje i najbardziej szaleni goście staną się częścią waszej niepowtarzalnej historii. A za 30 lat, kiedy wasze wnuki zapytają, „Czemu na tym zdjęciu tata goni mewę?”, będziecie mogli odpowiedzieć z dumą: „Bo to Trójmiasto, kochanie!”.

– Artykuł sponsorowany

Źródło: Tipmedia.pl
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Dzień Edukacji Narodowej. Fotorelacja