To był udany powrót do Słupska dla koszykarza, który kilka lat temu grał dla Energa Icon Sea Czarnych.
W sezonie 2021/2022 Dawid Słupiński z miejscową ekipą zajął czwarte miejsce w Orlen Basket Lidze. Wtedy w półfinale rewelacyjnego beniaminka zatrzymał prowadzony przez trenera Andreja Urlepa WKS Śląsk Wrocław. Teraz obaj spotkali się w PGE Spójni Stargard.
- Po bardzo ciężkim okresie przygotowawczym z Andrejem Urlepem nie mogliśmy się doczekać tego meczu. Było widać może nie nerwy, ale straszną niecierpliwość. Każdy z nas już chciał, żebyśmy zaczęli grać dla naszych kibiców, którzy licznie nas wspierali. Na pewno było ich słychać. Cieszymy się, że otwieramy ten sezon zwycięstwem - powiedział w pomeczowej rozmowie z Mirosławem Szczepanikiem z Polsatu Sport nowy koszykarz PGE Spójni Stargard.
Wszystko to w momencie, gdy licznie przybyli do Hali Gryfia stargardzcy fani świętowali zwycięstwo 79:71. - Mieliśmy dużo czasu, żeby przygotować się do tego meczu. Wiedzieliśmy o sobie wszystko. Kto był bardziej zaangażowany, wychodził z tych sytuacji zwycięsko. Mamy świetną drużynę. Każdy prawie równo punktował. Każdy, kto był na boisku, dawał dobre rzeczy i dzięki temu odnieśliśmy zwycięstwo - analizował Dawid Słupiński.
Podkoszowy grając tylko przez 13 minut i 19 sekund zdobył 12 punktów. Trafił 5/7 rzutów z gry. Miał też trzy zbiórki i blok. - Jestem zadowolony, że wszyscy grali świetnie, bo mam nadzieję, że naszą siłą będzie to, że każdy, kto pojawi się na boisku, będzie niebezpieczny. Mamy świetnych zawodników na obwodzie, którzy chcą się dzielić piłką, którzy chcą, żeby inni zdobywali punkty. Dzięki temu mam nadzieję, że wygramy w tym sezonie dużo meczów - podsumował Dawid Słupiński.
Materiał sponsorowany