Dzisiaj jest: 22.11.2024, imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka

Sebastian Kowalczyk: czysta karta dla każdego. Klub ciągle idzie do przodu

Dodano: 2 miesiące temu
Redakcja poleca!

O przedsezonowych przygotowaniach, pierwszych sparingach i czystej karcie u nowego trenera w rozmowie z naszym portalem opowiedział Sebastian Kowalczyk.

Sebastian Kowalczyk: czysta karta dla każdego. Klub ciągle idzie do przodu

O przedsezonowych przygotowaniach, pierwszych sparingach i czystej karcie u nowego trenera w rozmowie z naszym portalem opowiedział Sebastian Kowalczyk. Dla obwodowego koszykarza będzie to drugi rok w PGE Spójni Stargard.

Patryk Neumann, e-stargard.pl: nowy sezon i nowe otwarcie w PGE Spójni Stargard. Trzeba przyznać, że sporo się tutaj zmieniło, w zespole i w hali również.

Sebastian Kowalczyk, koszykarz PGE Spójni Stargard: Myślę, że klub ciągle idzie do przodu. Doszło też do paru istotnych zmian. Większość składu jest nowa. Na pewno potrzeba trochę czasu, jak to w preseasonie. Są ciężkie treningi, jest duża intensywność. Nie zapominajmy o tym, że mieliśmy teraz taki cięższy okres, bo To był trzeci mecz za nami. Przed nami jeszcze niedzielny mecz. Do tego intensywne treningi. Na razie te 53 punkty rzucone nie wygląda jakoś super, ale nie popadałbym w duży smutek i myślę, że czas i praca działa na naszą korzyść.

Jak się Panu pracuje u nowego trenera? Wcześniej chyba nie miał pan okazji współpracować z Andrejem Urlepem?

- Nie miałem. Byłem zawodnikiem u trenerów, którzy byli jego asystentami. Schemat treningów, który miałem 10-12 lat temu za czasów Asseco Gdynia, gdzie trenerem był David Dedek, jest podobny. Wiadomo, troszkę dłużej się teraz pracuje u trenera Andreja, ale podoba mi się. Jest ciężka praca. Każdy zaczynał jakby z czystą kartą od zera i tak naprawdę każdy walczy o swoje, walczymy, jako drużyna.

Dla Pana to chyba też szansa na większe minuty, co pokazują rozegrane sparingi.

- tak, jak wspomniałem, czysta karta dla każdego. Zostając tutaj w klubie, też trzeba przypomnieć tu o jednej osobie. Gdyby nie Wiktor Grudziński, to myślę, że moje szanse na pewno byłyby mniejsze na pozostanie w klubie, ale jestem tu, zacząłem od zera, nowa historia, nowy trener, więc staram się dać z siebie wszystko, żeby zapracować sobie na jak największą liczbę minut, jak największą rolę w zespole i żeby to pasowało.

Pan się latem zastanawiał nad tym, co dalej? Szukać innego klubu, czy zostać tutaj? Jak to wyglądało?

- Nie chciałbym już tego rozdrapywać takich starych ran. To jest po prostu już przeszłość, ale ten okres wakacyjny był inny niż zawsze. Dużo się działo, tak powiem. Gdyby nie Wiktor Grudziński, to na pewno by mnie nie było tutaj dalej, ale jestem, jest nowy trener i wszystko zaczyna się od nowa.

Nie da się ukryć, że czwartkowy sparing z Treflem Sopot lepiej wyglądał niż sobotni mecz z Mitteldeutscher BC. Jest się czym martwić, czy to jeszcze za wcześnie?

- Nie, myślę, że na większe wnioski trzeba poczekać. Mamy jeszcze cztery tygodnie do Ligi. Teraz był strasznie intensywny ten okres i dzisiaj ewidentnie było widać, że byliśmy nieskuteczni w ataku. A dlaczego byliśmy nieskuteczni w ataku? Bo wydaje mi się, że padliśmy troszeczkę fizycznie. Mieliśmy dwa dni temu mecz, gdzie było bardziej intensywnie, nie wspominając już o pierwszym meczu w Niemczech, gdzie intensywność i obrona była na niesamowitym poziomie. Graliśmy przeciwko mistrzowi FIBA Europe Cup, więc nie ma co ukrywać, że graliśmy z mocnymi przeciwnikami i dzisiaj troszeczkę to zmęczenie gdzieś wyszło. W drugiej połowie po prostu skuteczność była na bardzo słabym poziomie.

Jeszcze w niedzielę zagracie z Kingiem Szczecin. Kolejny mocny przeciwnik. Dla nich to będzie dopiero drugi przedsezonowy sparing.

- Dokładnie, dzień po dniu, więc na pewno nie będzie łatwo. Gramy ponownie z bardzo dobrym, fizycznym zespołem, który gra agresywnie w obronie. Tak jak poprzednie dwa mecze z Chemnitz i z Treflem, więc musimy być po prostu na to przygotowani i odpocząć na ile się da.

W piątek odbyła się gala 75-lecia Spójni Stargard. Podobnie, jak koledzy z mistrzowskiej ekipy w LOTTO 3x3 Lidze, został Pan wyróżniony brązową honorową odznaką Polskiego Związku Koszykówki.

- Tak, bardzo miłe zaskoczenie, bo nie spodziewałem się. Nikt mi wcześniej o tym nic nie powiedział, więc bardzo miłe wyróżnienie. Taki od razu kop motywacyjny, bo otrzymałem odznakę tak naprawdę przez ten poprzedni rok ciężkiej pracy, gdzie mieliśmy czwarte miejsce w Orlen Basket Lidze i mistrzostwo 3x3, więc po jednym sezonie otrzymać już jakąś odznakę z PZKosz-a, to aż boję się, co będzie w kolejnych latach.

Jaki będzie kolejny sezon dla PGE Spójni Stargard? Czwarte miejsce będzie trudno powtórzyć, ale na początek trzeba powalczyć o play-offy.

- Trzeba walczyć o play-offy. Pamiętajmy, że jest nowy format play-in, więc wszystkie siły i ręce na pokład, żeby przynajmniej w tej pierwszej dziesiątce być, żeby powalczyć o te play-offy. Wiadomo, że bardzo wysoko jest postawiona poprzeczka, czwarte miejsce, więc po prostu trzeba ciężko trenować i później parkiet wszystko zweryfikuje.

Z perspektywy koszykarza wprowadzenie rundy play-in to dobra zmiana?

- Myślę, że to ciekawa zmiana. Dużo lig europejskich już idzie w takim formacie, więc myślę, że to jest dobra zmiana.

To jeszcze na koniec zapytam o pierwsze mecze w Orlen Basket Lidze. Icon Sea Czarni Słupsk się wzmocnili, a już wiadomo, jaką drużyną jest Trefl Sopot.

- Nie widziałem jeszcze nawet sparingu Czarnych, ale na papierze wyglądają mocniej niż w tamtym roku. Zaczniemy wyjazdem do Słupska, tak, jak w ostatnim sezonie. Mamy dobre wspomnienia, bo wtedy wygraliśmy nawet chyba 20 punktami, więc nie będę smutny, jak powtórzymy taki sam wynik.

Foto: Tomek Burakowski

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Retro Gaming w SCN FILARY. Fotorelacja