Dzisiaj jest: 28.9.2024, imieniny: Libuszy, Wacławy, Wacława

Sebastian Machowski: Nie wykorzystaliśmy w pełni naszych możliwości

Dodano: 5 miesięcy temu Autor:
Redakcja poleca!

Koszykarze PGE Spójni Stargard w pierwszym meczu fazy play-off Orlen Basket Ligi przegrali z Anwilem Włocławek 70:89.

Sebastian Machowski: Nie wykorzystaliśmy w pełni naszych możliwości

Koszykarze PGE Spójni Stargard w pierwszym meczu fazy play-off Orlen Basket Ligi przegrali z Anwilem Włocławek 70:89. Biało-Bordowi zmierzyli się z najlepszą drużyną rundy zasadniczej i było to dla nich trudne wyzwanie.

- Gratulacje dla Anwilu Włocławek i trenera Frasunkiewicza. Po pierwsze za mocny sezon. Walczyli o to i zdobyli pierwsze miejsce po sezonie regularnym oraz przewagę parkietu w play-offach. Przed meczem było jednak 0:0. Teraz przegraliśmy pierwszy mecz. Spróbujemy wszystkiego, żeby wygrać drugi mecz. Naszym pierwszym celem jest teraz przedłużyć serię do czterech spotkań, żeby w Stargardzie odbyły się dwa mecze. W sobotę będziemy mieli drugą szansę - zaznaczył na konferencji prasowej trener PGE Spójni Stargard.

- Nie patrzę na rezultat. Patrzę na to, jak graliśmy. Nie wykorzystaliśmy w pełni naszych możliwości. Spudłowaliśmy wiele otwartych rzutów. Nie trafiliśmy 13 rzutów wolnych. To sprawiło, że przez całą drugą połowę musieliśmy gonić wynik, a to nie jest łatwe, gdy trzeba stoczyć prawdziwą bitwę. W sobotę musimy wykonać lepszą pracę. Potrzebujemy lepszej egzekucji - dodał Sebastian Machowski.

Najlepszym koszykarzem PGE Spójni był Wesley Gordon, który do 15 punktów dołożył dziewięć zbiórek (pięć w ataku). Amerykański center również krótko ocenił czwartkowy mecz. - To nie jest rezultat, jakiego chcieliśmy, ale myślę, że możemy z tego meczu wyciągnąć pozytywy. Wspólnie obejrzymy to na wideo, wprowadzimy poprawki i będziemy gotowi na drugi mecz - zaznaczył Wesley Gordon.

Zapytaliśmy trenera Machowskiego, czy kluczem do lepszego rezultatu w sobotnim meczu będzie tylko egzekucja, czy jednak potrzebne będą zmiany w planie na pojedynek, który o godz. 20:00 rozpocznie się w Hali Mistrzów? - Tak, jak powiedział Wesley. Taka sama wiadomość jest z mojej strony. Oczywiście musimy dokonać pewnych poprawek i właśnie dlatego musimy przeanalizować ten pierwszy mecz, aby wiedzieć, jak lepiej bronić, jak lepiej atakować. Tak, jak już powiedziałem, nawet w tym meczu mieliśmy okazje, których nie wykorzystaliśmy. Zobaczymy, więc jaki rodzaj poprawek wymyślimy.

Miejscowi dziennikarze pytali o rzuty trzypunktowe oraz obronę PGE Spójni. Anwil trafił 11/20 "trójek" a stargardzki zespół tylko 3/19. To i tak o wiele słabszy rezultat niż w całym sezonie, w którym PGE Spójnia ma najgorszą w Orlen Basket Lidze skuteczność w rzutach zza linii 6,75 metra. Biało-Bordowi trafiają średnio 7,5 z 25 oddawanych rzutów, co daje tylko 29,8%.

- Oczywiście to jest jeden z czynników. Patrząc na to, że Anwil trafił 11 "trójek", a my trzy to oczywiście jest różnica. W całym sezonie nasze statystyki nie pokazują, jak rzucamy. Mieliśmy wiele meczów, w których rzucaliśmy dobrze. Szczerze mówiąc trafianie "trójek" w naszej hali w Stargardzie jest trudne, więc to jest także fakt, przez który może nasze statystyki pokazują niższą skuteczność od innych zespołów. Mamy bardzo trudne kosze. Obręcze są tak twarde. Mówiłem o tym, że zawodnicy podkreślają, jak trudno trafiać rzuty - tłumaczył Sebastian Machowski.

Co jednak ze stargardzką defensywą? Szczególnie w kluczowej trzeciej kwarcie obrona PGE Spójni zupełnie nie funkcjonowała, a rywale zdobyli w tej części 30 punktów, trafiając 11/19 rzutów z gry (5/6 za trzy)! W całym meczu Anwil zdobył zdecydowanie więcej punktów niż w dwóch spotkaniach rundy zasadniczej (78 we Włocławku i 70 w Stargardzie).

- Może w tych dwóch pierwszych meczach graliśmy także lepiej w obronie niż w czwartkowym spotkaniu. Nie popełnialiśmy takich błędów, jak w tym meczu, w którym zostawiliśmy kilku otwartych graczy. W pierwszym meczu nie było Tomasa Kyzlinka. Anwil poprawiał się w czasie sezonu, ale ponownie: mieliśmy swoje szanse, jednak nie wykorzystaliśmy ich. Przegrać jednym punktem czy różnicą 20 punktów? Szczerze mówiąc wolę przegrać różnicą 20 punktów, ponieważ wtedy łatwiej przygotować się na drugi mecz - skomentował trener PGE Spójni Stargard.

Jedna sytuacja powtarza się we wszystkich meczach z Anwilem Włocławek. PGE Spójnia nie potrafi zatrzymać Luke'a Petraska. W czwartkowym meczu skrzydłowy zdobył 18 punktów, trafiając 7/8 rzutów z gry (4/5 za trzy). Miał też siedem zbiórek. Jak, zatem zatrzymać Petraska i kto może w PGE Spójni to zrobić?

- To jest wyzwanie, przed którym stoimy. Popełnialiśmy błędy, pozostawiając go nie raz na otwartych pozycjach. Nasi gracze muszą nauczyć się na tych błędach. To nie jest jeden koszykarz, ale nie będę wymieniał ich nazwisk. Definitywnie będę o tym z nimi rozmawiał na naszym spotkaniu, ale tak, jak powiedziałem potrzebujemy lepszej pracy w obronie nie tylko przeciwko Petraskowi - podsumował Sebastian Machowski. Rzeczywiście Anwil ma wielu koszykarzy, którzy mogą poprowadzić zespół do zwycięstwa. Ważną postacią w czwartkowym meczu był też Tomas Kyzlink, który zdobył 17 punktów. Trafił 4/6 rzutów z gry i 6/8 rzutów wolnych.

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
75 lecie Spójni Stargard. Fotorelacja