Po 29 kolejkach Orlen Basket Ligi pięć drużyn jest pewnych udziału w startujących 2 maja play-offach. O pozostałe trzy miejsca rywalizuje pięć drużyn, a w tym gronie jest PGE Spójnia Stargard oraz jej najbliższy przeciwnik, Dziki Warszawa.
Biało-Bordowi wykonali swoje zadanie w 29. kolejce pewnie pokonując Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 94:72. Nie doczekali się jednak żadnego korzystnego wyniku, który mógłby znacząco przybliżyć ich do play-offów lub nawet zapewnić awans. Największą niespodzianką było zwycięstwo Śląska Wrocław w Sopocie.
W sobotę o godz. 17:30 zostanie rozegrana ostatnia kolejka rundy zasadniczej. Wszystkie mecze rozpoczną się o tej samej porze. Telewizyjnym hitem będzie pojedynek, który odbędzie się w Hali Koło w Warszawie.
PGE Spójnia Stargard, Polski Cukier Start Lublin i WKS Śląsk Wrocław to zespoły, które odniosły po 16 zwycięstw i losy awansu do play-offów mają w swoich rękach. Biało-Bordowi są w o tyle komfortowej sytuacji, że wygrywając w Warszawie, obronią obecnie zajmowane szóste miejsce.
Stanie się tak dlatego, że mają lepszy bilans bezpośrednich spotkań ze Śląskiem i Polskim Cukrem Startem. Również gdy wszystkie trzy zespoły wygrają i powstanie mała tabela PGE Spójnia będzie najlepsza. Wtedy siódme miejsce zajmie ekipa z Lublina i w play-offach zmierzy się z Treflem Sopot, a WKS Śląsk będzie musiał się zadowolić ósmą pozycją i pojedynkiem z pewnym pierwszej lokaty Anwilem Włocławek.
Na kogo stargardzki zespół może trafić w play-offach jeżeli wygra w Warszawie? Będzie to drużyna z trzeciego miejsca, a ta rywalizacja po sensacyjnej porażce Kinga Szczecin w Toruniu również zapowiada się ciekawie. Trzy zespoły mają po 18 zwycięstw.
King Szczecin będzie trzeci tylko jeżeli wygra w Sopocie z Treflem a przegra minimum jeden z dwóch rywali, czyli Legia Warszawa lub Arged BM Stal. Ostrowianie zajmą trzecie miejsce jeżeli pokonają u siebie Enea Stelmet Zastal, a do tego Legia Warszawa zwycięży w Lublinie. Ekipa prowadzona przez trenera Andrzeja Urbana wygrała dwa mecze z Legią, dlatego w takiej sytuacji wynik Kinga nie ma dla niej znaczenia.
Teoretycznie trzecia może być też Legia, ale to mało prawdopodobne, bo oprócz własnego zwycięstwa potrzebuje porażek Kinga i Arged BM Stali. Mimo wszystko trudno sobie wyobrazić, że walczący o minimum czwarte miejsce i przewagę parkietu w ćwierćfinale ostrowianie potkną się w domowym starciu z Enea Stelmetem Zastalem.
PGE Spójnia jest teoretycznie blisko awansu do play-offów, bo potrzebuje tylko zwycięstwa. W praktyce jednak nadal droga jest daleka, bo porażka może wyeliminować Biało-Bordowych. Teoretycznie w niemal wszystkich wariantach PGE Spójnia będzie w ósemce, ale ten najbardziej prawdopodobny scenariusz nie daje miejsca na potknięcie.
Jeżeli WKS Śląsk pokona Muszyniankę Domelo Sokół Łańcut a MKS Dąbrowa Górnicza zwycięży wyjazdowe derby z Tauronem GTK Gliwice to przy porażce w Warszawie trzeba będzie liczyć na to, że Polski Cukier Start nie zatrzyma rozpędzonej Legii. Jeżeli jednak wygra również Polski Cukier Start, to do play-offów awansuje MKS. Teoretyczną Szansę będą miały Dziki, ale musiałyby wygrać z PGE Spójnią różnicą ponad 50 punktów.
Nawet przy jednym korzystnym wyniku (w Lublinie albo Gliwicach) trzeba uważać na rozmiary ewentualnej porażki. Dziki natomiast największe szanse mają przy porażce MKS-u, bo wtedy będą musiały wygrać z PGE Spójnią różnicą minimum dziewięciu punktów, żeby zrewanżować się za porażkę w Stargardzie (56:64).
Trener Sebastian Machowski oraz koszykarze nie powinni w ogóle rozpatrywać takich scenariuszy. Już w pierwszej części sezonu przekonaliśmy się, że na pomoc rywali lepiej nie liczyć. Tym bardziej, że Polski Cukier Start podobnie, jak PGE Spójnia musi wygrać, żeby awansować do play-offów, a przy porażce ma jeszcze mniejsze szanse niż Biało-Bordowi.
W sobotę może łatwo nie będzie, ale zwycięstwo PGE Spójni jest jak najbardziej realne. W końcówce rundy zasadniczej stargardzki zespół jest w zdecydowanie lepszej formie niż w analogicznym momencie poprzedniego sezonu. Dziki również ostatnio się odbudowały i po serii pięciu porażek wygrały w Gdyni oraz Słupsku. Z Icon Sea Czarnymi, drużyna prowadzona przez trenera Krzysztofa Szablowskiego wygrała 66:59, trafiając tylko 3/16 "trójek".
Na pewno to zespół, który gdy jest w dobrej formie, sprawia problemy każdemu poprzez swoją defensywę jednak również PGE Spójnia dobrze broni, a do tego ma więcej ofensywnych argumentów. Poza tym drużyna, która chce zagrać w play-offach i powalczyć w nich o niespodziankę musi takie decydujące mecze wygrywać.
Dziki Warszawa - PGE Spójnia Stargard / sobota 27.04.2024 godz. 17:30.
Materiał sponsorowany