Po serii wyjazdowych porażek PGE Spójnia Stargard odniosła najwyższe zwycięstwo w sezonie na parkiecie rywala. Biało-Bordowi wygrali z Arrivą Polskim Cukrem Toruń 97:72.
Dla gospodarzy była to trzecia wysoka porażka z rzędu. Tak łatwej przeprawy stargardzkiej drużyny nie mogliśmy jednak się spodziewać. Tym bardziej że od awansu do Orlen Basket Ligi PGE Spójnia nie zdobyła Areny Toruń. Po czwartkowym niezwykle efektownym sukcesie ten ogromny obiekt można już skreślić z krótkiej listy miejsc, w których stargardzki zespół nie wygrał.
Długo trzeba było czekać nie tylko na wyjazdowe zwycięstwo, ale również na tak znakomity mecz Stephena Browna Jr. Dla amerykańskiego rozgrywającego był to zdecydowanie najlepszy mecz w sezonie. W 29,5 minuty zdobył 28 punktów, trafiając 9/13 rzutów z gry i 9/10 rzutów wolnych. Rozdał też siedem asyst. Miał również pięć zbiórek i to wszystko złożyło się na wysoki wskaźnik efektywności (35). Oprócz tego, że był skuteczny, dobrze prowadził grę zespołu.
Gospodarze prowadzili tylko w pierwszych minutach (6:2). Później PGE Spójnia przejęła inicjatywę i w końcówce pierwszej kwarty uzyskała nawet dziewięć "oczek" przewagi (21:12). Po siedem punktów w tej części zdobyli Devon Daniels IV oraz Stephen Brown Jr. Amerykański duet oddał w tej części połowę z 20 rzutów zespołu, ale na dobrej skuteczności (6/10). Pozostałych siedem "oczek" dołożyli rezerwowi - Aleksandar Langović i Alex Stein.
Druga kwarta to jeszcze większa dominacja PGE Spójni. Biało-Bordowi wygrali tę część aż 36:22, trafiając 14/18 rzutów z gry. W 17. minucie PGE Spójnia prowadziła 51:28. Później dwie "trójki" trafił Aljaz Kunc. Punkty zdobył też Trey Diggs i gospodarze przegrywali tylko 36:51.
Sytuację opanował jednak Stephen Brown i po 20 minutach stargardzki zespół miał komfortowe prowadzenie 57:36. Amerykanin w pierwszej połowie trafił 8/9 rzutów z gry i 4/4 rzuty wolne. To sprawiło, że miał 21 punktów, a rozdał również pięć asyst. Wspierał go Devon Daniels (14 "oczek").
Na szczęście druga połowa nie dostarczyła żadnych emocji. Gospodarze mieli kilkupunktowe serie, jak na początku trzeciej kwarty, gdy po siedmiu "oczkach" z rzędu przegrywali tylko 43:59. Ta część zakończyła się jednak remisem, a w ostatnich 10 minutach ponownie lepsi byli stargardzianie.
PGE Spójnia nie rzuciła drugiej "setki" w sezonie, ale i tak efektownie zrewanżowała się Arrivie Polskiemu Cukrowi za porażkę 73:84 z pierwszej rundy. Co istotne nawet bilans bezpośrednich spotkań, o który toruński zespół mógł jeszcze powalczyć nie był po zmianie stron zagrożony.
Dla gospodarzy 21 punktów zdobył Arik Smith. Trafił 7/9 prób z gry i 5/9 rzutów wolnych, ale nie miał wielkiego wsparcia. Tylko Mate Vucić skompletował double-double (11 punktów i 12 zbiórek). Trener Sebastian Machowski miał zdecydowanie więcej ofensywnych możliwości. W pierwszej połowie 14 ze swoich 16 punktów rzucił Devon Daniels, który po zmianie stron przestał trafiać (1/7).
Trzecią ofensywną opcją z 12 punktami (5/10 z gry) był Alex Stein. Dobry mecz rozegrał również Adam Brenk, który na parkiecie spędził 27 minut i do dziewięciu punktów dołożył po cztery zbiórki oraz asysty. Aleksandar Langović uzyskał po osiem "oczek" i zbiórek, a Wesley Gordon do ośmiu punktów dołożył dziewięć zbiórek i trzy asysty.
PGE Spójnia trafiła o 10 rzutów z gry więcej od przeciwnika, ale miała o 14 szans więcej. To efekt zdecydowanie mniejszej liczby strat (siedem przy 14 przeciwnika) i przewagi w zbiórkach (38:31). Biało-Bordowi byli też skuteczniejsi w rzutach wolnych (16/21 przy 12/20 gospodarzy). PGE Spójnia zdobyła 97 punktów pomimo niewielu "trójek" (7/21). Rywale jednak byli gorsi również w tym elemencie (6/22).
Arriva Polski Cukier Toruń - PGE Spójnia Stargard 72:97 (14:21, 22:36, 20:20, 16:20)
Arriva Polski Cukier: Arik Smith 21, Mate Vucić 11, Goran Filipović 9, Aaron Cel 7, Trey Diggs 7, Bartosz Diduszko 6, Aljaz Kunc 6, Paweł Sowiński 3, Wojciech Tomaszewski 2, Hubert Lipiński 0.
PGE Spójnia: Stephen Brown Jr. 28, Devon Daniels IV 16, Alex Stein 12, Adam Brenk 9, Wesley Gordon 8, Aleksandar Langović 8, Benjamin Simons 7, Karol Gruszecki 5, Dominik Grudziński 4, Damian Krużyński 0, Adam Łapeta 0.
Materiał sponsorowany