Dziewięć ligowych derbów to dziewięć porażek Biało-Bordowych. Od awansu do Orlen Basket Ligi PGE Spójnia trochę lepiej radziła sobie w rywalizacjach z obrońcami mistrzowskiego tytułu, wygrywając trzy z 14 spotkań.
W sobotni późny wieczór w hali OSiR odbędzie się hit 11. kolejki Orlen Basket Ligi. Dla stargardzkich kibiców to jednak coś więcej, bo najważniejszy domowy mecz w sezonie zasadniczym. Derbowe starcie i pojedynek z mistrzem Polski w jednym - tego jeszcze w historii zachodniopomorskiej koszykówki nie było. Początek meczu PGE Spójni Stargard z Kingiem Szczecin w sobotę o godz. 20:30.
W ostatnim sezonie było zdecydowanie najbliżej przełamania dominacji lokalnego rywala. PGE Spójnia przegrała w Szczecinie 95:97, a w Stargardzie było 81:88. Do tego w ostatnich miesiącach stargardzki zespół wygrał z Kingiem dwa inne mecze - w lutym w Suzuki Pucharze Polski w Lublinie 92:87 i we wrześniu w Netto Arenie w Memoriale Romana Wysockiego 98:97. Oczywiście ten drugi mecz to tylko przedsezonowe przygotowania, ale finał tradycyjnego turnieju to coś więcej niż zwykły sparing, w których w przeszłości czasami zwyciężała PGE Spójnia.
Dwa wygrane przez stargardzki zespół mecze łączy spokojna, jak na derby atmosfera. W Lublinie oraz na turnieju w Szczecinie kibiców było niewielu i już można być pewnym, że sobotni pojedynek odbędzie się w nieporównywalnie bardziej gorącej atmosferze, a do tej pory w takich warunkach lepiej radził sobie King.
Ze składu, który w połowie czerwca zdobył mistrzostwo Polski na kolejny sezon, zostało aż sześciu koszykarzy. W PGE Spójni w ostatnich ligowych derbach grali tylko Adam Brenk, Dominik Grudziński i Karol Gruszecki. Warto też wspomnieć o koszykarzach, którzy znają smak derbów, ale z drugiej strony.
Obecny kapitan Kinga, Filip Matczak wystąpił w jednym takim meczu w PGE Spójni. Dwa razy przeciwko stargardzkiej drużynie w Kingu zagrał Adam Łapeta. Koszykarzem szczecińskiej drużyny był też Sebastian Kowalczyk. Dla rozgrywającego będą to jednak pierwsze derby, bo gdy występował w drużynie z Pomorza Zachodniego (sezon 2017/2018) stargardzianie z powodzeniem walczyli o awans na ekstraklasowe parkiety.
Sobotni mecz to nie tylko derbowa otoczka, ale również starcie dwóch czołowych ekip poprzedniego oraz obecnego sezonu. Po 10 kolejkach King zajmuje trzecie, a PGE Spójnia piąte miejsce. Zachodniopomorskie drużyny podobnie, jak Legia Warszawa i Trefl Sopot mają bilans 6-4.
Po zwycięstwie w Dąbrowie Górniczej pojawiła się realna szansa, że PGE Spójnia przystąpi do derbów z wyższej pozycji w tabeli. Porażki w Gliwicach i we Wrocławiu sprawiły, że ponownie King jest wyżej. Mistrz Polski ostatnio również przegrał - 82:86 z Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk.
Drużyna, która w poprzednim sezonie regularnie wygrywała zacięte końcówki, tym razem minimalnie przegrywa. Również Polski Cukier Start Lublin wygrał w Szczecinie różnicą czterech punktów. Pozostałe porażki były jeszcze mniejsze - 92:93 po dogrywce z Anwilem Włocławek i 101:103 w Dąbrowie Górniczej.
Szansą na lepszą grę z obu stron jest dłuższa przerwa po ostatnich meczach. PGE Spójnia po raz pierwszy od połowy października miała pełny tydzień na przygotowanie do ligowego spotkania. King Szczecin nadal gra w Lidze Mistrzów, gdzie z bilansem 1-3 zajmuje trzecie miejsce w swojej grupie.
Rywale drużyny prowadzonej przez trenera Arkadiusza Miłoszewskiego są silniejsi niż zespoły, z którymi w FIBA Europe Cup mierzyła się PGE Spójnia. W pierwszej rundzie grupowej intensywność jest jednak mniejsza, bo pucharowe mecze odbywają się co dwa tygodnie.
PGE Spójnia Stargard - King Szczecin / sobota 02.12.2023 godz. 20:30.
Materiał sponsorowany