PGE Spójnia Stargard przegrała pierwszy wyjazdowy mecz w Orlen Basket Lidze w sezonie 2023/2024.
- Gratulacje dla drużyny z Gliwic i trenera Turkiewicza za to zwycięstwo. Oczywiście mogło być zupełnie inaczej i chciałbym to zobaczyć, ale to było ciężkie dzisiaj. To było trudne ze względu na fakt, że jesteśmy w długiej podróży i wyglądamy na trochę zmęczonych - tłumaczył trener Sebastian Machowski po porażce PGE Spójni Stargard z Tauronem GTK Gliwice 74:76.
Szkoleniowiec dużą część wypowiedzi na konferencji prasowej poświęcił sędziowaniu w sobotnim meczu, a zwykle w ogóle się do tego nie odnosi. Teraz jednak nie wytrzymał. Odnotujmy, że w końcówce drugiej kwarty został ukarany przez arbitrów przewinieniem technicznym, co również nie zdarza się często.
- Wygląda też na to, że nie graliśmy dziś pięciu na pięciu. Sędziowie proszą o komunikację. Jestem pierwszą osobą, która ma z kimkolwiek otwartą komunikację, ale nie ma reakcji. Nie mamy odgwizdanych żadnych przewinień i rzutów wolnych i to jest kontynuowane w drugiej połowie. Taktyczny faul nic nie zmienia. Nie ma żadnej zmiany w tym, jak sędziowie oceniają takie same sytuacje przeciwko naszej drużynie. Czy mogę być bardzo sfrustrowany? Oni mieli 28 rzutów wolnych, a my 13. To jasno opisuje dzisiejsze sędziowanie - komentował Sebastian Machowski.
Rzeczywiście rywale z rzutów wolnych zdobyli o 12 punktów więcej. Trafili 20/28 prób, podczas gdy PGE Spójnia wykorzystała 8/13 rzutów wolnych. Stargardzianie popełnili też o osiem przewinień więcej. Nie tylko to jednak zdecydowało o porażce PGE Spójni, która generalnie nie grała dobrego meczu i miała za dużo chwil, w których nie potrafiła zdobywać punktów.
- Oczywiście w ostatniej minucie mieliśmy szansę wygrać ten mecz. Nie wzięliśmy tego. Musimy też widzieć błędy, które popełniliśmy. Nie możemy nic więcej zrobić, jak jechać do domu i w następnym meczu zagrać lepiej - podsumował Sebastian Machowski.
W podobnym tonie do sobotniego meczu odniósł się najlepszy strzelec PGE Spójni Stargard. Karol Gruszecki zdobył 16 punktów, trafiając 6/9 rzutów z gry. - Gratulacje dla drużyny z Gliwic. Tak, jak trener powiedział, mieliśmy w tym meczu swoje szanse, natomiast nie potrafiliśmy zbudować na tyle dużej przewagi, żeby wygrać to spotkanie. Na pewno musimy wyciągnąć dużo wniosków, bo nie graliśmy tak, jakbyśmy chcieli - nie ukrywał kapitan PGE Spójni Stargard.
Przed Biało-Bordowymi kolejne dwa wyjazdowe mecze - w środę 22 listopada (godz. 19:00) z KB Peja i w sobotę 25 listopada (15:30) z WKS Śląskiem Wrocław. Następny mecz w Stargardzie odbędzie się dopiero 2 grudnia (20:30) i będą to derby z Kingiem Szczecin.
Materiał sponsorowany