Nieprawdopodobne, co wydarzyło się w ostatnich 2,5 minutach sobotniego meczu 9. kolejki Orlen Basket Ligi. PGE Spójnia Stargard nie grała wielkich zawodów, ale miała zwycięstwo na wyciągnięcie ręki.
Wyjazdowa seria Biało-Bordowych skończyła się w Gliwicach. Tauron GTK wygrał 76:74 i wyrwał swoje trzecie zwycięstwo w sezonie. Dla PGE Spójni to trzecia ligowa porażka.
PGE Spójnia po pucharowym meczu nie wracała do Stargardu, a bezpośrednio pojechała z Chemnitz do Gliwic. Długą podróż Biało-Bordowi skończyli bez sukcesu. Sytuacja w sobotnim meczu wiele razy się zmieniała. Po słabym początku (2:5) PGE Spójnia odpowiedziała serią 11:2 i wyszła na prowadzenie 13:7. W końcówce pierwszej kwarty sześć punktów z rzędu zdobył Karol Gruszecki i było nawet 23:16.
W kolejnych minutach wydawało się, że goście kontrolują boiskowe wydarzenia. Akcje 2+1 Adama Łapety i Dominika Grudzińskiego oraz łatwe punkty z kontry Karola Gruszeckiego dały prowadzenie 33:23. Od tego momentu jednak PGE Spójnia zatrzymała się na dłuższą chwilę. Stargardzianie pudłowali nawet w dogodnych sytuacjach spod kosza, a po drugiej stronie sporo faulowali. To sprawiło, że gospodarze po serii 17:3 wyszli na prowadzenie 40:36.
W trzeciej kwarcie ponownie lepiej grała PGE Spójnia (60:54), ale końcówka tej części i początek następnej odsłony to fatalny fragment przegrany 1:14. Takich momentów było zdecydowanie za dużo. W połowie czwartej kwarty gospodarze prowadzili 70:63, ale wtedy wielką serią 11 "oczek" odpowiedzieli stargardzianie.
Devon Daniels zdobył pięć "oczek" i po jego "trójce" był remis 70:70. Kolejne cztery punkty dołożył Wesley Gordon. Udaną weryfikacją wideo pomógł również z ławki trener Sebastian Machowski. Wywalczone posiadanie piłki przełożyło się na jak się później okazało, ostatnie punkty PGE Spójni w sobotnim spotkaniu.
To niewiarygodne, bo do końca było prawie 2,5 minuty, a PGE Spójnia prowadziła 74:70. Seria błędów sprawiła, że tego dorobku Biało-Bordowi już nie powiększyli, a rywale zwyciężyli 76:74. Cztery z 14 swoich punktów zdobył Joshua Price. PGE Spójnia długo zatrzymywała MVP 7. tygodnia Orlen Basket Ligi, ale w końcówce podkoszowy był bardzo ważną postacią swojej drużyny. Mocno wspierał go Łukasz Frąckiewicz, który do 13 punktów dołożył 10 zbiórek i aż siedem bloków.
Wesley Gordon popełnił piąte przewinienie i opuścił parkiet przy prowadzeniu 74:72. Wcześniej zdobył 15 punktów (7/9 z gry). Miał też siedem zbiórek i trzy asysty. W końcówce bardzo dużo rzutów oddawał nieskuteczny Devon Daniels, który w całym meczu trafił 5/16 prób z gry w tym 3/11 za dwa punkty.
Dorobek Amerykanina to 14 "oczek", osiem zbiórek, pięć asyst i trzy przechwyty. Z nim na parkiecie PGE Spójnia była o osiem punktów lepsza od przeciwnika, ale w końcówce czołowy strzelec Orlen Basket Ligi nie poprowadził drużyny do sukcesu. Najwięcej punktów (16) rzucił Karol Gruszecki (6/9 z gry).
Aleksandar Langović zaczął mecz od sześciu punktów. Później dołożył jeszcze sześć "oczek" i sześć zbiórek. Żadnej z ośmiu prób nie trafił natomiast Stephen Brown. Cała PGE Spójnia trafiła tylko 4/22 "trójek". Rywale również mieli w tym elemencie problem (4/19). Tauron GTK miał więcej rzutów wolnych (20/28 przy 8/13 PGE Spójni) oraz zbiórek (47:40). Gospodarzom nie przeszkodziło aż 17 strat przy dziewięciu błędach Biało-Bordowych.
Tauron GTK Gliwice - PGE Spójnia Stargard 76:74 (19:23, 21:15, 18:22, 18:14)
Tauron GTK: Koby Mcewen 17, Joshua Price 14, Łukasz Frąckiewicz 13, Kadre Gray 12, Martins Laksa 8, Aleksander Busz 6, Terry Henderson Jr. 6, Maciej Bender 0, Michał Samsonowicz 0.
PGE Spójnia: Karol Gruszecki 16, Wesley Gordon 15, Devon Daniels IV 14, Aleksandar Langović 12, Adam Łapeta 5, Adam Brenk 4, Dominik Grudziński 4, Benjamin Simons 4, Stephen Brown Jr. 0, Sebastian Kowalczyk 0.
Materiał sponsorowany