O roli seniorów we współczesnym świecie przy okazji Stargardzkich Dni Seniora, Beata Łaptuta rozmawia z prezydentem miasta - Rafałem Zającem.
B.Ł - Jak widzi Pan siebie za kilkadziesiąt lat? Chciałby Pan przeżyć jesień życia w Stargardzie?
R.Z - Czeka mnie to z pewnością (śmiech), więc dużo o tym myślę i nawet przygotowuję się na ten moment.
B.Ł - Stargard jest miastem przyjaznym seniorom?
R.Z - Myślę, że tak. Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby tak właśnie było. Przystąpienie do sieci miast przyjaznych starzeniu się spowodowało konieczność zdiagnozowania sytuacji osób starszych. Dzięki temu nie tylko wiemy, co nam się udaje, ale również mamy świadomość, nad czym trzeba pracować.
B.Ł - Jakie obszary są do poprawy?
R.Z - Infrastruktura. Bezwzględnie. Niewygodne chodniki przeszkadzają nie tylko osobom starszym. Równie trudno poruszać się po nich osobom niepełnosprawnym i rodzicom z wózkami. Ludzie z ograniczoną sprawnością, którzy muszą używać laski, czy chodzika mają poważny kłopot z poruszaniem się. Chodniki są krzywe a krawężniki za wysokie. Poza tym nie wszystkie instytucje w naszym mieście posiadają udogodnienia dla niepełnosprawnych. Te obszary wymagają sporych nakładów finansowych i czasu.
B.Ł - Nie każda pomoc wymaga dużych pieniędzy i długiego czasu. Czasami wystarczy dobry pomysł i chęci. Nie sądzi Pan?
R.Z - Ależ oczywiście! Przykładem może być nasza rodzima akcja, której patronuje Ewa Sowa. Mam na myśli „Krzesełko dla seniora”. Ta akcja nie tylko zwiększa ilość miejsc, w których możemy wypocząć, ale również zwraca uwagę na to, że są wśród nas ludzie, którzy mają potrzebę odpoczynku. Te osoby po przejściu 100 metrów muszą usiąść i zaczerpnąć oddechu. Nie jesteśmy w stanie postawić w mieście kolejnych stu ławek. Nie tylko ze względów finansowych, ale również logistycznych.
B.Ł - „Krzesełko dla seniora” funkcjonuje dzięki ludziom dobrej woli. Czy liczył Pan na tak duży poziom zrozumienia ze strony stargardzkich przedsiębiorców?
R.Z - Jestem bardzo mile zaskoczony i niezwykle wdzięczny wszystkim, którzy włączyli się do tej akcji. Dzięki fantastycznej postawie przedstawicieli stargardzkiego biznesu, miejsca do wypoczynku w naszym mieście wyrosły, jak grzyby po deszczu. Okazuje się więc, że niewielkim nakładem, ale przy pełnej życzliwości mieszańców można zdziałać bardzo wiele.
B.Ł - Czy Stargard dba o swoich seniorów bardziej niż włodarze innych miast w Polsce?
R.Z - Wydaje mi się, że tak. „Dni Seniora” są tego najlepszym przykładem. Nie w każdym mieście świętuje się co roku i tak uroczyście. Trzeba też pamiętać o rozwiązaniach instytucjonalnych, którymi chwalimy się na zewnątrz. Ze Stargardu biorą przykład dużo większe miasta. Wdrażają u siebie rozwiązania, które u nas funkcjonują od wielu lat.
B.Ł - Czym możemy pochwalić się szczególnie?
R.Z - Choćby mieszkalnictwem wspomaganym z kompleksem dla seniorów. Niedawno otworzyliśmy też mieszkanie wytchnieniowe przy ul. M.Konopnickiej. Dzięki takiemu rozwiązaniu rodziny, które opiekują się osobami niepełnosprawnymi, mogą wypocząć i zająć się choć przez kilka tygodni swoimi sprawami.
B.Ł - Kto może starać się o pomoc tego typu i na czym ona konkretnie polega?
R.Z - Wszystkie osoby, które takiej pomocy potrzebują, powinny zgłaszać się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Pobyt w mieszkaniu wytchnieniowym jest przeznaczony dla stargardzian, którzy posiadają orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności. Za udział w programie nie trzeba płacić. Czas, w którym osoba niepełnosprawna będzie przebywała pod znakomitą opieką fachowców, opiekunowie mogą wykorzystać na urlop i zadbanie o swoje zdrowie. Czasem wystarczą 2 tygodnie, żeby naładować akumulatory i wrócić z nowymi siłami do swoich obowiązków.
B.Ł - Czy na politykę senioralną znajdą się pieniądze? W tych trudnych czasach zazwyczaj stawia się na młodych ludzi, którzy napędzają rozwój gospodarczy…
R.Z - Na ten cel muszą znaleźć się pieniądze. Innej opcji nie ma. Każde społeczeństwo cywilizowanej Europy będzie musiało zmierzyć się z koniecznością przekazywania coraz większych środków na politykę senioralną. Na szczęście udaje nam się pozyskiwać coraz więcej pieniędzy ze środków zewnętrzych. Dysponujemy więc nie tylko środkami samorządowymi, ale również tymi dodatkowymi. Wystarczy sięgać po środki z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, czy też po pieniądze na turystykę. Te obszary finansowe stanowią niezwykle dobry pretekst, żeby poprawić życie seniorów w naszym mieście. Kolejny park, skwer, podjazd dla niepełnosprawnych, czy klub seniora - każda z tych inicjatyw jest niezwykle cenna i może poprawić jakość funkcjonowania osób starszych. Pozyskujemy dużo pieniędzy, ale wiem, że trzeba ich będzie jeszcze więcej. W planach mamy bowiem kolejne projekty, które służyć będą wszystkim mieszkańcom miasta, również seniorom.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Stargard
- Bycie seniorem to przywilej