Trzecia porażka piłkarzy Błękitnych. Już we wcześniejszych meczach stargardzianie tracili sporo bramek, ale w to, co wydarzyło się w drugiej połowie sobotniego pojedynku, aż trudno uwierzyć.
Błękitni przegrali z Cartusią Kartuzy 1:6. Po 5. kolejce rywale mają osiem punktów i o dwa "oczka" wyprzedzają stargardzki zespół, który stracił już 13 goli. Co ciekawe w czterech wcześniejszych meczach Cartusia strzeliła łącznie... pięć goli.
Gospodarze otworzyli wynik w ostatniej minucie pierwszej połowy, gdy rzut karny wykorzystał Piotr Gryszkiewicz. To już trzeci rzut karny w tym sezonie dla rywali Błękitnych. W 48. minucie wyrównał Damian Niedojad. Dla napastnika Błękitnych było to czwarte trafienie w sezonie.
Co wydarzyło się później? Błękitni stracili cztery gole w 11 minut. Sytuacja tym bardziej kuriozalna, że Cartusia strzelała po dwa gole w bardzo krótkim czasie - 55. i 57. minuta oraz 65. i 66. minuta. Rezultat w 87. minucie ustalił Sebastian Deja. Dla debiutującego w pierwszej drużynie Błękitnych (w ligowym meczu) bramkarza Jakuba Wasztyla było to trudne popołudnie.
Błękitni z Kartuz wracają nie tylko z bagażem bramek. Żółtymi kartkami sędzia Marek Semrau ukarał dziewięciu piłkarzy, II trenera Jarosława Piskorza i kierownika Marcina Sawczaka. Po drugiej stronie jedyne upomnienie otrzymał strzelec dwóch goli, Piotr Gryszkiewicz.
Cartusia Kartuzy - Błękitni Stargard 6:1 (1:0)
1:0 - Piotr Gryszkiewicz (k.) 45+3'
1:1 - Damian Niedojad 48'
2:1 - Jakub Poręba 55'
3:1 - Dawid Szałecki 57'
4:1 - Piotr Gryszkiewicz 65'
5:1 - Dawid Szałecki 66'
6:1 - Sebastian Deja 87'
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- Koszmarna połowa. Błękitni z bagażem bramek i kartek